DZIWIĘ SIĘ. Głupie ludzie to kupują – czyli rozmowa z deweloperem
2019-04-22 7:33:25
Każdy, kto choć trochę kręci się po Legionowie i okolicy, z pewnością zauważył ostatnio niespotykany wprost wysyp nowych, małych osiedli domów mieszkalnych. Na tablicach informacyjnych na miejscu budowy, można często przeczytać, że znajdująca się za płotem, na niewielkiej działce, dziura w ziemi, to osiedle domów jednorodzinnych w zabudowie szeregowej lub bliźniaczej i w dodatku, ileś tam lokalowych. W efekcie na 1500 metrowej działce powstaje 8 lub 10 takich lokali albo tzw. mieszkań bezczynszowych
Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że tzw „czworaki” czy też „pieczarkarnie” wstawiane bez ładu i składu pomiędzy istniejącą zabudowę jednorodzinną, burzą ład przestrzenny i szpecą krajobraz. Nawet wtedy, gdy on sam może pozostawiać wiele do życzenia. Licznych problemów będą one dostarczać także samym ich użytkownikom. Nie trzeba być też prorokiem, żeby przewidzieć, że wiele z nich dość szybko przekształci się w tzw. „pekiny”. Kika rodzin zgromadzonych na małej przestrzeni, nierozwiązane i konfliktogenne sprawy części wspólnych, problemy z parkowaniem samochodów, hałasem itp., itd., z pewnością będą skłaniały ich mieszkańców do szybkiego szukania bardziej samodzielnego lokum.
Jeden z deweloperów zapytany dlaczego coś takiego buduje i czy sam chciałby tam mieszkać, z pełną szczerością odpowiedział – „nigdy w życiu, „. Przyznał, że buduje szeregowce, bo najbardziej się to opłaca, a plan zagospodarowania w Legionowie pozwala budować wszystko i wszędzie. – „Panie głupie ludzie to kupują. Ciasno w tym Legionowie, a będzie jeszcze ciaśniej, nie ma gdzie się ruszyć i zaraz nie będzie gdzie budować. Sam nie chciałbym w takim otoczeniu mieszkać, dziwię się sam dlaczego na to pozwalają, ale jak władza dopuszcza, a ludzie kupują…
Bezładna zabudowa miasta, sukcesywna likwidacja terenów zielonych, dogęszczanie istniejącej zabudowy, brak przejść oraz przejazdów przez tory i zaniedbania w rozwiązaniach komunikacyjnych, powodują że coraz trudniej jest poruszać się i w ogóle żyć w Legionowie. Mimo to, ratusz coraz więcej wydaje na tzw. promocję, której celem jest wabienie przyjezdnych i potencjalnych nowych mieszkańców, jakby miasto miało coś do zaoferowania i mogło żyć z turystyki. Wymyślono nawet hasło promocyjne: „Legionowo porusza”. I porusza faktycznie, ale chyba krótkowzrocznością rządzących…
Maciej Lerman
20 komentarzy
W komentarzach padło za dużo negatywnych opinii o budowie domów w zabudowie szeregowej aby mogło to pozostać bez echa
Stąd te komentarze o kawce na trawce, ptaszkach, wiewiórkach, nowoczesnej klasyce, dzieciaczkach na rowerze na zamkniętej przestrzeni, własnych miejscach parkingowych
Wystarczy jednak przyjrzeć się zdjęciu ilustrującemu ten artykuł, tak składa że wiem w którym miejscu znajduje się budynek ze zdjęcia
Te kilka domków stoi na tak małej działce że miejsca parkingowe zlokalizowano z frontu budynku tuż pod oknami mieszkańców, nie ma mowy o żadnej ciszy bo budynek stoi bezpośrednio przy dość ruchliwej ulicy
Jest jeszcze jeden aspekt na który nikt nie zwrócił uwagi, wpływ wielorodzinnych budynków na najbliższe otoczenie, co się dzieje w najbliższej okolicy kiedy kilkanaście rodzin wprowadza się i zasiedla kilka budynków
Przecież te latami zaniedbane drogi nie są z gumy, w przeładowanych szkołach już teraz brakuje miejsc, to samo w przedszkolach, ilu rodziców nie miało nawet cienia szansy na zapisanie dziecka do przedszkola.
To są właśnie efekty nieprzemyślanej rozbudowy i zabudowy, dziś w Powiatowej przeczytałem o pomyśle budowy kolejnych bloków w miejscu składu węgla GS Jabłonna na Kościuszki w Legionowie
Czy uważacie że jest to normalne ???
Ci co dopuszczają do budowy “czworaków” i ci co na tym zarabiają, a przede wszystkim ci, którym to nie przeszkadza a nawet to chwalą, najwyraźniej mają zamiast mózgu nieświerzy budyń 🙁
Budowa “czworaków” gdzie popadnie jest faktem. Dopuszczają do tego władze a skutki tej dzxiałalności musimy znosić MY mieszkańcy. Każdy kto ma oczy i każdy kto się na tym zna: urbaniści, architekci, wszyscy są zgodni, że jest to niszczenie ładu przestrzennego. Tylko ludzie o bardzo niskim poziomie i wątpliwych walorach…, przy okazji nie znający Legionowa mogą mówić, że nie było i nie ma tu żadnej wartościowej zabudowym.
Takie bzdury mogą pisać tylko deweloperzy ich pracownicy i najemni wykonawcy tych czworaków, którzy przyjechali spod ruskiej granicy
Tego można było się spodziewać, najpierw atak miłośnika szeregowych czworaków na gazetę a następnie pojawiają się głosy zadowolonych mieszkańców takich przybytków. Obserwuję to od dawna i jestem pewny, że sterują tymi wpisami budowniczowie tych czworaków. Każdy artykuł na temat tego problemu w Legionowie zawsze to powoduje.
Opowiem jak to wygląda z perspektywy mieszkanki takiego “pekinu”. Mieszkając od lat i mając rodzinę w Legionowie chcieliśmy tu mieszkać dalej. Kilka lat w bloku w centrum miasta miał swoje uroki ale i wady – sklepy itp blisko in plus – ale zaparkowanie samochodu z roku na rok graniczyło z cudem, hałas coraz większy, sąsiedzi w starym bloku z wielkiej płyty też często “specyficzni”. 50 m na 4 osoby – trochę mało.
I teraz “pekin” – ponad 100 m2 powierzchni mieszkania – dzieciaki swoje pokoje, dwie łazienki, dodatkowo nawet mały gabinecik, sypialnia z garderobą. Architektura raczej nowoczesna – białe domki/szarość – nowoczesna klasyka, o gustach się podobno nie dyskutuje. Przed domem dwa miejsca postojowe – zakupy wnoszę bezpośrednio do domu, miejsce na rowery. Ogródek może niewielki ale popołudniowa kawka na trawie smakuje. Cisza, dzieci obserwują w ogródku jak ptaszki przylatują do karmnika a zaprzyjaźniona wiewiórka biega po płocie. Sąsiedzi w podobnym wieku z dzieciakami w podobnym wieku uczą się jeździć na rowerze na zamkniętej przestrzeni.
Rzeczywiście – gdybym miała większy budżet zdecydowałabym się na wolnostojący dom. Ale pozdrawiam wszystkich zadowolonych mieszkaców “pekinów” i pozdrawiam deweloperów, którzy zaprojektowali i zbudowali przyjemne. Autora tekstu natomiast również pozdrawiam – na przyszłość jednak życzę więcej rozeznania w temacie zanim zacznie się obrażać ludzi.
Dobra edukacja jak widzę jest bardzo potrzebna.
Kiedy widzę przydługie wpisy z zadęciem na intelektualizm, z dużą ilością mądrych słów (jak wpis Marcina) ale pozbawione większego sensu, to wiem, że dobrzy nauczyciele są potrzebni, powinni więcej zarabiać i ich strajk ma sens.
Katarzyna – EDUKACJA. O tym właśnie pisałem. Felietony wątpliwej jakości przyciągają osoby o tym samym poziomie. Jeżeli widzisz w moim wpisie “mądre słowa” zamiast słów, które powinny być podstawą w Twoim słowniku, to jest mi przykro z tego powodu. A brak pisania od rzeczy nazywasz zadęciem intelektualnym? W takim razie zgadzam się z Tobą, nauczyciele powinni więcej zarabiać 🙂
Nareszcie odezwał się zwolennik tzw. “POSTĘPU” I tzw. “NOWOCZESNOŚCI”. W jej imię chciałby pewnie wyciąć wszystkie lasy i zniszczyć całą zieleń , bo to przecież jakieś brudne zielsko. Ludzi natomiast chciałby umieścić w klatkach jak w nowoczesnych fermach kurczaków brojlerów. Oczywiście klatki te są doskonale wyposażone i cały czas monitorowane, a karma jest aplikowana prosto do gardła – z ekonomicznego punktu widzenia są to optymalne warunki – podobnie jak osiedla szeregowców.
Myślę, że takie poglądy jak Marcin wyrażają właśnie ludzie słabo wykształceni , o wąskich horyzontach myślowych, o ciągotach autorytarnych i nacjonalistycznych…. 😉
1) Podaj proszę przykład wyciętego lasu w Legionowie pod zabudowę szeregową.
2) Deweloperzy stawiają domy na prywatnych działkach czy zabierają tereny miejskie?
Bogdan, zastanów się chwilę zanim dodasz komentarz.
Dziwię sie trochę autorowi tekstu, że poruszył temat zabudowy szeregowej w takim negatywnym swietle, ale jak widać brak pomysłu na sensowny temat skutkuje takimi gniotami. Przede wszystkim zacznijmy jednak od tego, że żyjemy w kraju gdzie wszystko co nowe budzi obawy i niechęć. Zazwyczaj dzieje się to w głowach ludzi niewykształconych i nie wymagających od życia zbyt wiele. Stąd pojawiające się kuriozalne komentarze o przyjezdnych z Warszawy, o wielkiej płycie, pekinie itd. To jest właśnie jeden z negatywnych skutków powszechnego dostępu do internetu. Każdy kto potrafi pisać może wejść i napisać co tylko chce, nie zastanawiając się przy tym czy cokolwiek z tego ma sens. Żeby zoobrazować osobom, które ślinią się niezdrowo pisząc tak głupie komentarze czy “felietony”, co dzieje się w ich głowach – niech wyobrażą sobie małpkę, która siedzi w ich głowach i gra na talerzach. Wracając do tematu zabudowy szeregowej/bezczynszowej itd. należy pochylić się nad tym kompleksowo. Rozumiem, że niektórym może się nie pododać wygląd tych budynków, ale to sprawa indywidualna. Przecież 80% zabudowań w Legionowie budzi smiech i zgrozę. Dziwię się, że autor oraz komentujący nic o tym nie wspominają. Nie zamierzam tutaj nikogo przekonywać do lubienia bądź nie lubienia zabudowy szeregowej. To nie jest zupa pomidorowa. Apeluję tylko do poszerzenia horyzontów i zgłębienia tematu przed pisaniem sofizmatów. W tym celu warto przeczytać książkę “Społeczeństwo zerowych kosztów krańcowych”, ale uprzedzam, jakosć i poziom tekstu odbiega znacząco od felietonu w toiowo. Czy nikogo nie zastanawia cytat wyimaginowanego dewelopera? Czy zbitek tych słów i wymuszona forma (“głupie ludzie”) naprawdę nie daje do zrozumienia nikomu, że autor tekstu sam wymyslił rzeczony cytat? Rozumiem, że podrzędność niewielkiej redakcji pozwala na pisanie fantasmagorii, ale przecież są ludzie, którzy to czytają i ich małpka zaczyna bić w talerze coraz mocniej.
A w jakim jak nie negatywnym świetle można poruszyć temat szeregowców budowanych w Legionowie. Nie jestem zwolennikiem budowy domów w zabudowie szeregowej bo prostu nie podoba mi się ten styl budowania. Ale to co zrobiono w Legionowie przekracza wszelkie normy, pomijam już fakt czy deweloper wypowiedział się w ten sposób czy też nie, zdjęcia niestety nie kłamią
Zresztą jak można napisać coś takiego i tu cytat
“Przede wszystkim zacznijmy jednak od tego, że żyjemy w kraju gdzie wszystko co nowe budzi obawy i niechęć. Zazwyczaj dzieje się to w głowach ludzi niewykształconych i nie wymagających od życia zbyt wiele.”
Rozumiem że wyznacznikiem luksusu jest zakup “szeregowca” wciśniętego na mikroskopijnej działce, bez zieleni, infrastruktury
Mam wrażenie że na oczy nie widziałeś tych “osiedli”, piszesz o negatywnym wpływie internetu że każdy może napisać co tylko chce
Masz rację…ale zacznij od siebie
Apeluję jedynie o zdrowy rozsądek. Po pierwsze poziom “felietonu” pozostawia wiele do życzenia. Brak w nim przede wszystkim dziennikarskiej rzetelności. Jedyne co się udało autorowi (być może na to tylko liczył),to ruch na stronie generowany przez komentujących. Po drugie, nie ma sensu kręcić afery i przerzucać się inwektywami (Katarzyna-edukacja chodzi o obelgi). Zachowajmy obiektywizm i zdrowy rozsądek. Nie uważam, żebym napisał coś co jest niezgodne z prawdą. Przecież każdy z nas codziennie obserwuje komentarze ludzi, którzy pisząc od rzeczy pokazują, że jedyne co mają w głowie to jogurt. Jak można napisać, że te budynki szpecą będąc dorosłym człowiekiem i widząc jak wygląda pozostała zabudowa Legionowa? Co do samych szeregowców to polecam przeczytać 2x wpis “mieszkanka-pekinu”, który stanowi wartościowy wkład w całą dyskusję, która się tu wytworzyła.
Ludzie myślą że kupują mieszkania na osiedlach zamkniętych, że to będzie wyznacznik luksusu hahaha A tak naprawdę to getta, ciasnota, budowanie byle gdzie z byle czego – grzyb, brud i awarie. Zobaczcie bloki z wielkiej pyty, mają po 30-40lat, wszędzie między nimi przestrzeń, place zabaw, drzewa, zero awarii, wilgoci. A te nowe getta…..za darmo bym ich nie chcial. A sloiki jak najbardziej.
Dajcie żyć. Bo niby w blokach takich problemów nie ma? Jest popyt jest i podaż. Gdybym miała taką kasę jak ci deweloperzy, to pewnie też bym tam nie zamieszkała, ale jeżeli do wyboru mam mieszkanie stolycy na zielonej białołęce za ~350 tys. zł za ok. 50 m2 (oczywiście do wykończenia), gdzie komunikacja miejska jest praktycznie żadna, to wolę dołożyć ~150 tys. zł i mieć drugie tyle metrów, a do centrum W-wy jechać pociągiem 30 minut.
Chyba nie za bardzo ogarniasz tego jak w praktyce wygląda budowa tych szeregowców i jaki to ma wpływ na najbliższe otoczenie
Pomijam fakt że do zabudowy jednorodzinnej pasują jak pięść do oka, pomijam że najczęściej wyglądają jak architektoniczne potworki,
Największym problemem jest to że deweloper tworzy getta z masą ludzi skupionych na minimalnej powierzchni bez żadnej dodatkowej infrastruktury.
Między blokami jest przestrzeń i chociażby namiastki placu zabaw, tu nie ma nic
I co z tego że te mieszkania są trochę tańsze niż w Warszawie skoro życie większości mieszkańców i tak toczy się w Warszawie
W Warszawie się pracuje, uczy, robi większe zakupy, jedzie się do kina, czy szpitala
Może wyburzmy bloki i w ich miejsce wstawmy jakieś kapsułkowe hotele, o ile nowych mieszkańców uda się jeszcze wepchnąć
Pekin ze zdjęcia na Olszankowej bije rekordy. Dramat. Ludzie, jak można tak utopić pieniądze??? I w dodatku pewnie z kredytu. Rejestracje to nie Legionowo, to inne województwa. I na wsi powiedzą, ze w Warszawie mieszkają.
Święta racja…
Największą zbrodnią jaką tylko można było zrobić w Legionowie były zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego które umożliwiły deweloperom budowę całych osiedli domów w zabudowie szeregowej na mikroskopijnych działkach.
Dzięki temu mamy prawdziwy wysyp tanich,architektonicznych potworków powstających jak grzyby po deszczu na obrzeżach miasta gdzie do tej pory była jedynie zabudowa jednorodzinna
Referat propagandy cały czas próbuje nas jednak przekonać że wszystko to służy miastu i mieszkańcom, nowi mieszkańcy mają wpłynąć na rozwój miasta
Jak dla mnie nie jest to żaden rozwój a kolejny etap spustoszenia miasta, nowi mieszkańcy nie wpływają w żaden sposób na rozwój naszego miasta.
Legionowo ma już pierwsze miejsce pod względem gęstości zaludnienia, przy takiej ilości mieszkańców powinniśmy mieć niespotykany rozwój handlu i usług, to miasto powinno kwitnąć
Jak wygląda Legionowo to widzi każdy średnio myślący mieszkaniec, niekontrolowana ilość pozwoleń na budowę spowodowała to że Legionowo już teraz zaczyna przypominać betonową pustynię, z mikroskopijnymi terenami zielonymi nazwanymi chyba dla żartu “parkami”
Miasto gdzie główna ulica jest zamieniona w gigantyczny parking, miasto gdzie nie ma już gdzie wyjść,zakorkowane, zasmrodzone gigantyczne blokowisko
Co mnie nieustannie dziwi to że znajdują się chętni na takie mieszkania
Bo zarządzający powierzchnia miejska, nie mają pomysłu i siły przebicia, by ściągnąć inwestorów (bo i do czego mieliby tu przeć?) innego niż wpływy do budżetu z podatków od mieszkańców. Legionowo w rozwoju zatrzymało się już jakiś czas temu, teraz można już tylko wprowadzać zmiany kosmetyczne, albo pogarszać.
Ale doszliśmy już do paradoksu, czym więcej mieszkańców tym większe obciążenie dla budżetu. Dla tych ludzi trzeba zapewnić miejsca w przedszkolach, żłobkach, szkołach, zrobić nowe drogi, poszerzyć stare, zainwestować w infrastrukturę
A to niestety kosztuje i “przeje” podatki od nowych mieszkańców, to nie jest żaden rozwój, to jest tykająca bomba z opóźnionym zapłonem która kiedyś wybuchnie
Podstawowy błąd zrobiony kilkanaście lat temu, to całkowity brak pomysłu na rozwój Legionowa, brak strefy przemysłowej
Co mnie jedynie dziwi to że nowe mieszkania znajdują nabywców, w mieście z infrastrukturą ograniczoną do minimum