DZIWIĘ SIĘ… Obsesja Smogorzewskiego?
2017-07-09 3:43:21
Z zeszłotygodniowej gazety „Miejscowa na weekend”, dowiedzieliśmy się, że prokuratura wznowiła śledztwo, w którym jednym z bohaterów jest prezydent miasta Legionowo. Z tej samej gazety dowiedzieliśmy się, że prezydent Smogorzewski, przy pomocy opłacanych przez siebie radaktorów, oskarża radakcję „To i Owo” o wszystkie swoje nieszczęścia, a więc także o wznowienie tego śledztwa.
Naszym zdaniem bowiem, w wydawanej przez miejską spółkę, a jednocześnie finansowanej przez urząd miasta gazecie, treść ważniejszych tekstów jest z nim uzgadniana. W ostatnim numerze przeczytaliśmy jednak rzeczy, które nas przeraziły. Czytamy tam o „politycznej zemście, zleceniu na Smogorzewskiego, kolejnych manipulacjach „To i Owo”, próbie wykończenia przed zbliżającymi się wyborami, strachu upadającej gazety, pełnych kłamstw publikacjach, brudnej wojnie „To i Owo”, zemście na zlecenie…” itp.
Obawiamy się też, by obsesja autorki tekstów w „Miejscowej na weekend”, wypisującej podobne bzdury i oszczerstwa, nie udzieliła się prezydentowi. W takim przypadku bowiem, wszyscy mieszkańcy powinni drżeć o dalsze losy naszego miasta.
Jednak nie tylko my, zdaniem „Miejscowej”, jesteśmy „tymi złymi”. Podobnie zła okazała się prokuratura, która ośmieliła się wznowić śledztwo w legionowskich sprawach. Dlatego dziś decyzje prokuratury (zdaniem „Miejscowej”) mają być „nielogiczne, niezrozumiałe i inspirowane politycznie”. Naszym z kolej zdaniem, wcześniejsza decyzja o umorzeniu śledztwa była co najmniej przedwczesna. A osoby, które czytały jej uzasadnienie zgodnie twierdziły, że w tym przypadku prokuratorowi pomyliły się role obrońcy i oskarżyciela. Jednak według „Miejscowej”, źli i nieuczciwi są wszyscy ci, którzy ośmielają się krytykować jej pracodawców.
Najśmieszniejsza jednak, w tekstach „Miejscowej”, jest postać rzekomego emerytowanego prokuratora, na którego opinie lubią się tam powoływać. W ostatnim tekście, chcący zachować (co nas nie dziwi) anonimowość, rzekomy prokurator, rozpisuje się nad instytucją „powagi rzeczy osądzonej”. Jego zdaniem, instytucja ta miałaby chronić Smogorzewskiego przed możliwością wznowieniem postępowania prokuratorskiego. „Rzekomy prokurator” zapomniał jednak, że instytucja ta dotyczy prawomocnych wyroków wydawanych przez sądy, a nie decyzji prokuratury.
ML