JABŁONNA-LEGIONOWO. Kompozycja kompozycyj

2016-08-19 12:44:11

Utwory, jakie zagrał Gabriele Pezone, wiążą się z Neapolem. Zostały one przez artystę przedstawione dwukrotnie: 13 VIII w chotomowskim kościele Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i 14 VIII w legionowskim kościele Świętego Ducha. Recitale te wchodziły w skład dwu równoległych imprez poświęconych muzyce kameralnej i organowej, przy czym pierwszy był częścią II Festiwalu Powiatu Legionowskiego, drugi częścią XII Festiwalu w Legionowie.

Program koncertu zaanonsowano słowami: W kręgu muzyki królewskiego Neapolu. Nie sądzę, aby taki tytuł mógł porwać bądź zafascynować zwykłego słuchacza, zwłaszcza iż miała to być muzyka na jeden wyłącznie instrument. A jednak warto było „nadstawić uszu”. Zestawienie wykonanych dzieł było nader interesujące. Można o tym zestawie rzec, iż jest sprytną kompozycją wielu kompozycji.

Poszczególne punkty programu pochodziły z różnych epok – barok, okres przedklasyczny, wczesny romantyzm – a poza tym stanowiły przeplatankę najrozmaitszych nastrojów, co sprawiało, że tok koncertu nie nużył bynajmniej jednostajnością. Ofertorium Domenico Zipoliego ze swoim pogodnym pulsowaniem poprzedziło suitę wytwornych tańców Jeacques`a de Saint Luc, serię, która także mieniła się różnorodnością. Urzekała melodyką powolna sarabanda. Rigaudon pour la trompette miało charakter wprost ekstatyczny.

Organowa SonataD-dur Domenico Scarlattiego zabrzmiała jak jedna z jego beztroskich sonat fortepianowych kontrastując z uroczystym Chorusem Giovanniego Paisiella, utworem poświęconym królowi Neapolu, a także z poważnym Dirige Domine Deus Thomasa Attwooda, dziełem oddającym cześć bohaterskiemu admirałowi Nelsonowi. Po czym kolejna zmiana nastroju, a to w chwili, gdy zabrzmiał dziarski, pełen radości Marsz urodzonego melodysty Joachima Rossiniego.

Największą wszakże niespodzianką były dwa ofertoria Gaetano Donizettiego. To zabawne, efektowne, zachwycające polotem tudzież inwencją melodyczną muzykowanie przywodziło na myśl operową twórczość autora Łucji z Lamermooru. Wśród organowych dźwięków rozpoznawało się koloraturową arię. „Organowa koloratura” – tego jeszcze uszy nasze, bywalców festiwalowych, nie słyszały.

ANTONI KAWCZYŃSKI

toiowo@toiowo.eu

Fot. MOK Legionowo

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *