JABŁONNA. Saksofon zamiast wiolonczeli…
2017-03-23 12:14:37
…gitara zamiast fortepianu, czyli aranżacja Schubertowskiej Sonaty Arpeggione – oto pierwszy człon koncertu danego w niedzielę 19 marca.
Program na pierwszy rzut oka nie przedstawiał się zbyt atrakcyjnie. Na początek dwa wielkie nazwiska: Schubert i Fauré. Nie wszystkie utwory francuskiego kompozytora są owocem najwyższej inspiracji, ale wchodząca w skład programu Pawana op. 50 – tak. Co się tyczy Schuberta – wiadomo. Każdy napisany przez niego takt czaruje, budzi zachwyt. Zachwycająca jest również umieszczona na czele programu Sonata a-moll Arpeggione. Tak więc z satysfakcją przyjąłem do wiadomości, że będą grani Schubert i Fauré, natomiast dalsze punkty programu nie pozwalały spodziewać się czegoś nadzwyczajnego: Gerard Drozd – Adagio op. 441, Greg Hyslop – 3 Pieces, Astor Piazzola – Histoire du Tango, Maciej Staszewski – Impresja.
Okazało się jednak, że dzięki sztuce wykonawczej obu grających w duecie artystów – saksofonisty Pawła Gusnara i gitarzysty Macieja Staszewskiego – koncert od początku do końca był frajdą dla uszu. Subtelne, nie natężone,wysublimowane brzmienie saksofonu nie nasuwało najmniejszych skojarzeń z jazz-bandem i jego saksofonowym chrapliwym wrzaskiem. Saksofon w rękach pana Pawła to szlachetny „metalowy klarnet”.
Wymienione Adagio, Pieces i Histoire du Tango to dziełka utrzymane w tonie melancholijnym, takie, w których dominuje długa, kunsztownie wijąca się fraza. Natomiast ostatni utwór (zagrany dwukrotnie, po raz drugi w charakterze bisu), którego autorem jest nie kto inny, tylko nasz gitarzysta, obfituje w efekty wirtuozowskie, fragmenty ruchliwe, błyskotliwe. Gdyby dzień był słoneczny i wiosenny, a koncert przebiegał przy otwartych oknach, to kto wie, czy z trylami saksofonu nie łączyłyby się – i to w sposób nader harmonijny – napływające z parku trele ptasie.
Przyszedł Wielki Post i – znów Astor Piazzola. Grywa go się stale, nie tylko w karnawale. A skoro mi się niechcący zrymowało, dodam: dobra dla Astora każda w roku pora.
Zapytałem Macieja Staszewskiego, gitarzystę i kompozytora, jaka jest przyczyna tak wielkiej popularności Piazzoli, który przecież na tle innych twórców współczesnych niczym się specjalnie nie wyróżnia; w porównaniu z pozostałymi prezentowanymi tegoż dnia autorami nie jest żadną rewelacją. A jednak ludziska za nim szaleją, podczas gdy o tamtych mało kto wie. Otóż do tej sławy, zdaniem pana Macieja, przyczynia się fakt, iż Piazzola upodobał sobie tango, formę rytmiczną. Rytm jest w muzyce elementem pierwotnym, a przez to najsilniej działającym na słuchacza.
Antoni Kawczyński