KOSZYKÓWKA. Powrót Andrzeja. Zwycięstwo Legionu

2020-10-07 12:10:53

Andrzej Paszkiewicz w podkoszowej akcji w czasie sobotniego zwycięskiego spotkania z zespołem z Podlasia
Fot. Mariusz Sokalski

Niewielu sympatyków sportu zapewne wie, że w Legionowie, oprócz siatkarek, piłkarzy ręcznych, piłkarzy nożnych rywalizują o ligowe punkt także koszykarze. Zespół basketu KS Legion Legionowo, z blisko trzydziestoletnią historią, rozpoczął właśnie swój kolejny sezon w III lidze. Podopieczni trenerów Przemysława Raczka i Tomasza Matysiaka zainaugurowali go zwycięstwem

W sobotę, w DPD Arenie legionowscy koszykarze Legionu pokonali zespół Tur Basket Bielsk Podlaski 84:44 (21:9,19:15, 20:11, 24:19). Najwięcej punktów dla naszego zespołu zdobyli: 21- Dariusz Kubica, 16 – Przemysław Lewandowski , 13- Kamil Rybałtowski,10 –Aleksander Ilczuk. Jedną „trójkę” (rzut za trzy punkty) dorzucił dla naszego zespołu Andrzej Paszkiewicz.
Dlaczego wyróżniamy właśnie tego strzelca? Powód jest w zasadzie prosty. To był powrót po latach , bodaj drugi come back Andrzeja do zespołu. Poprawnie należałby napisać Pana Andrzeja, bo ten legionowianin, sympatyk koszykówki ma już 41 lat na karku , trzy córki, także długą rehabilitację po wypadku motocyklowym, a jednak dalej ciągnie go pod kosz.
Zaczynał swą sportową przygodę oczywiście od piłki nożnej, ale koszykarskiego bakcyla łyknął pod koniec nauki w szkole podstawowej. Szybko, wraz z grupą kolegów z podwórka, za namową trenera Włodzimierza Matejewskiego trafił do Legionu. Młody rozgrywający szybko robił postępy w lepszych drugoligowych, czasach legionowskiej drużyny i został dostrzeżony przez bardziej renomowane, krajowe firmy. Grał więc w Turowie Zgorzelec, Baskecie Kwidzyn, PWK Piaseczno, Legii Warszawa czy Zniczu Pruszków. Ponad 20 lat na ligowych parkietach mimo kilku kontuzji, wspomnianego powyżej wypadku motocyklowego. Kokosów się pod koszem nie dorobił, w koszykarskich zespołach, może poza kilkoma z krajowego świecznika, nigdy się nie przelewało. A. Paszkiewicz, częściej grający na zasadach amatorskich niż zawodowych, swoją pasję do basketu musiał więc często godzić z pracą zarobkową. Teraz w Legionie Pan Andrzej ma dzielić się swym doświadczeniem, być mentorem dla kilku młodych zawodników. Dodam dla porządku, że w legionowskiej drużynie są obok A. Paszkiewicza też dwaj inni zapaleńcy- weterani, o kilka miesięcy od niego starsi: Przemysław Lewandowski i Michał Rachoń.
Kto więc chce zobaczyć na własne oczy legionowską mieszanką rutyny z młodością pod koszem, może to uczynić już w najbliższą sobotę. O godzinie 16.30 Legion w swoim drugim meczu zagra w DPD Arenie z rezerwami białostockich Żubrów. .

(jb)

Komentarze

1 komentarz

  1. Allan odpowiedz

    Brawo Andrzej!!! Trzymam kciuki, zawsze dobrze grać u siebie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *