KRÓTKO I NA TEMAT… Gdyby pogadał z kumplem…

2019-07-05 9:12:59

Osoby oglądające transmisję ostatniej sesji rady miasta w Legionowie mogły zostać wprawione w osłupienie niektórymi wypowiedziami prezydenta Romana. Okazało się, że zupełnie inaczej widzi on problemy Legionowa niż większość mieszkańców

Prezydent tłumaczył między innymi co myśli na temat problemu z nadmiernym zagęszczeniem w mieście oraz dlaczego nie mógł zapobiec budowie bloku przy ul. Broniewskiego. Przedstawił też swoje zdanie na temat niemożności powstania przeprawy przez tory w centrum miasta, w rejonie ul. Krasińskiego.

Jakie dogęszczenia?

Słuchacze transmisji mogli więc usłyszeć, że w Legionowie nie ma żadnego problemu dogęszczeń. Według prezydenta, liczba mieszkańców od lat jest taka sama. Natomiast doniesienia o pierwszym miejscu Legionowa w Polsce pod tym względem to tylko statystyki. Pan Roman stwierdził też, że gdyby udało się przejąc 900 hektarów lasów należących do sąsiedniej Jabłonny, to Legionowo spadłoby w tych statystykach na odległe miejsce. Radnemu Kiełbasińskiemu, który pytał dlaczego prezydent nie poparł protestu mieszkańców sprzeciwiających się budowie bloku przy ul. Broniewskiego, odpowiedział że jako prezydent nie ma żadnych możliwości, aby wpływać na decyzje spółdzielni mieszkaniowej (SML-W). Zapomniał tylko dodać, że to miasto opracowuje plany zagospodarowania przestrzennego. A współpraca ratusza ze spółdzielnią zwykle jest bardzo bliska i w większość spraw prezydentowi udaje się zawczasu dogadać z prezesem spółdzielni. Nie mówiąc już o prywatnych interesach, które zawsze okazują się wyjątkowo zyskowne.

Wystarczająca ilość przepraw?

Prezydent Roman tłumaczył też, że generalnie przepraw przez tory w Legionowie jest bardzo dużo i nie wie właściwe, o co tyle hałasu. Wspierał go w tym radny Pachulski. Doszli nawet do wspólnego wniosku, że przyczyną wypadków na torach nie jest zbyt mała ilość przepraw, ale winni są sami ludzie, którzy i tak przechodzą gdzie chcą. Ze zdumieniem usłyszałem też, że o budowie tunelu przy ul. gen. Roi zdecydowali sami mieszkańcy. Choć właśnie ta lokalizacja została najbardziej skrytykowana przez mieszkańców podczas konsultacji w Poczytalni w 2018 r., a następnie do ratusza wpływały kolejne protesty. Innych konsultacji pomimo zapowiedzi nie było.

Na Krasińskiego się nie da?

Podczas transmisji z sesji, dowiedzieliśmy się dlaczego według pana Romana miasto zrezygnowało z budowy przeprawy w rejonie ul. Krasińskiego. Osobiście zapowiedział tę potrzebną miastu inwestycję, a nawet pokazał jej projekt/koncepcję, przed rokiem. Teraz natomiast twierdził, że nie da się jej zrealizować, bo będzie za drogo. Mówił, że tym miejscu jest więcej torów niż gdzie indziej. Poza tym na jej drodze ma stać przepompownia ścieków oraz stacja Trafo. Mówił tak, jakby przepompownia ta wyrosła w ciągu roku jak grzyby po deszczu i nie była uwzględniona w zamówionym przez miasto w 2017 r. projekcie.

A prywatnie, by się dało…

Tłumaczenia prezydenta, że nie dało się zatrzymać budowy bloku przy ul. Broniewskiego oraz że przesunięcie przepompowni ścieków i stacji trafo było zbyt trudne, wydają się mało przekonywujące. Wielokrotnie wcześniej przynajmniej prywatnie udawało mu się z korzyścią pokonywać większe przeszkody. Na przykład kilka lat temu prezydent potrafił podarować spółdzielni teren, na którym była przepompownia ścieków. Można było wtedy przebudować całą kanalizację w centrum miasta i zlikwidować przepompownię. A na jej miejscu spółdzielnia zbudowała budynek, a w nim lokal, który teraz wspólnie prezydent i rodzina prezesa wynajmują bankowi. Wychodzi na to, że prywatnie potrafią pokombinować i się dogadać. A więc może czasami dałoby się też … dla dobra mieszkańców.

Paweł Szyling

Komentarze

7 komentarzy

  1. beszczelny kłamaca odpowiedz

    On jest beszczelnym kłamcą. Jak mozna opowiadac takie rzeczy, chyba nigdy nie stał w korku na przejexdzie, bo dawno temu wyprowadził sie z Legionowa.

  2. Katarzyna odpowiedz

    Liczba ludności z grubsza może i jest podobna, bo dużo ludzi się wyprowadza też na mniej zaludnione tereny, pod Serock , do Jabłonny i Wieliszewa. Ale dramatycznie wzrasta zageszczenie zabudowy. Kiedyś w jednym mieszkaniu w bloku mieszkało 4-5 albo i 8 osób , podobnie w domkach. A dzisiaj w mieszkaniu są często 1-2, góra 3 osoby. I to dogęszczanie jest właśnie szczególnie niekorzystne dla starszych osób, bo spada ich komfort życia, nie mają gdzie pójść na spacer i pooddychac świeżym ppowietrzem. albo usiąść na ławce wśród zieleni… A co do reszty wypowiedzi pana smogorzewskiego, to są skandaliczne. Kłamie i manipuluje. Jak mógł powiedziec , że o lokalizacji przeprawy zdecydowali mieszkańcy, kiedy nawet nie zapytał ich o zdanie 🙁

  3. Lena odpowiedz

    Prawdą jest, że od lat nie zmienia się liczba mieszkańców Legionowa. Społeczeństwo się starzeje wg. statystyki do 2030 roku przybędzie 10% ludzi w wieku 60+ i w naszym mieście będzie mieszkało 35 % ludzi w tym wieku.
    Należy pomyśleć co zrobić żeby młodych zatrzymać i jak przyciągnąć z zewnątrz., żeby się osiedlali, jaką ofertą.Stare społeczeństwo to powolna śmierć miasta.

  4. Krzysiek odpowiedz

    To dlatego Roman chciał dokonac aneksji ziem jabłonnianych, zeby poprawic statystyke “zmniejszajac” zageszczenie. Czy moze byc lepszy przyklad, na to, ze te chłopki nie potrafia rozwiazywac problemow, a pchaja sie na te stołki, jakby ich zycie od tego zalezalo… Po czesci pewnie tak jest, bo gdzie taki jeden z drugi pojdzie do normalnej pracy, im sie w dupach poprzewracało!

  5. Daro odpowiedz

    Przykład idzie z góry… Pracownicy referatu propagandy prowadzą wzmożoną w ostatnim czasie aktywność gdzie we wszystkich mediach próbują przekonać że problemu dogęszczania nie ma, że miasto rozwija się dzięki budowie kolejnych bloków, że miasto pięknieje dzięki każdemu kolejnemu blokowi (autentyk), że w Legionowie jest całe mnóstwo parków i terenów zielonych, jest mnóstwo rozrywek że w innych miastach jest jeszcze gorzej.
    Konkluzja na końcu zawsze jest taka że osoby niezadowolone z kierunku “rozwoju” Legionowa powinny się z tego miasta wyprowadzić

    1. Krzysiek odpowiedz

      Podobnie przez dobre 2 lata było ze smogiem. Uparcie twierdzono, że go nie ma, aż w końcu, jak już się nie dało, to zrobiono tabelke, że Miasto ze złym powietrzem walczy bo…. robi kampanie na ulotkach, żeby nie truć. Zamiatać! Zamiatać pod dywan, to jest taktyka Ratusza. Tu nikt nie rozwiazuje realnych problemów, wszystko dzieje sie na papierze.

  6. Wku****ny odpowiedz

    A przed wyborami tak się kajał i zarzekał, że weźmie się do roboty, że będzie robić rzeczy piękne… Na krótko motywacji starczyło, oj na krótko. Przy okazji: na czas sesji Rady Miasta zabierałbym telefony do przechowania, i oddawał po.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *