KRÓTKO I NA TEMAT Nic nie wiedzieli, a interes zrobili…
2019-07-11 6:39:12
Afera przy ul. Kozietulskiego dotycząca parku oraz własności działek nabiera tempa. Dopiero co objawił się rzekomy nowy właściciel terenu i zaczął robić swoje porządki polegające na zrównaniu dotychczasowej zieleni parkowej z ziemią, a już pojawiły się nowe okoliczności sprawy. Przypomniał o nich jeden z radnych, który opublikował w internecie odpowiedź na swoją interpelację, jaką otrzymał przed rokiem z ratusza.
Nie mają nic wspólnego?
Zastępca prezydenta w piśmie tym zarzeka się tam, że Gmina nic nie wie o położnych przy Kozietulskiego działkach i nie ma z nimi nic wspólnego. Twierdzi tam, że Gmina została błędnie wpisana do rejestru gruntów jako podmiot gospodarujący terenem. A także, iż z całą pewnością to nie Gmina odpowiada za wprowadzenie tych błędnych zapisów do rejestru.
Podsumował to pismo jeden z internautów, który napisał, że zawiera ono same kłamstwa. Okazało się, że gmina powinna o tych działkach wiedzieć i to dużo. Rzekomo błędne zapisy o władaniu terenem przez gminę, wprowadzili bowiem do rejestru sami gminni urzędnicy, w czasie kiedy rejestr ten prowadzony był jeszcze w Urzędzie Miasta. Informacje te są całkowicie pewne i potwierdzone dokumentami.
Udostępniał działki
Dodatkowo wyszły sprawy, z których wynika, że o działkach przy Kozietulskiego dogłębną wiedzę powinien mieć nie tylko Urząd Miasta ale także sam prezydent Smogorzewski oraz jego zastępcy. Redakcja otrzymała i potwierdziła informacje, iż w listopadzie 2005 r. prezydent Smogorzewski, przy pomocy swojego zastępcy, udostępnił jedną z działek znajdujących się przy ul. Kozietulskiego osobie fizycznej tylko po to, aby 3 dni później mógł sprzedać sąsiednią działkę, którą prywatnie kupił kilka miesięcy wcześniej. Prawdopodobnie udostępnienie i de facto oddanie kupcowi należącej do Skarbu Państwa działki, którą gospodarowała gmina, było konieczne aby prezydent mógł sprzedać własną. Działka prezydenta nie miała bowiem wówczas faktycznie żadnego dojazdu i jej sprzedaż mogła być bardzo trudna o ile w ogóle możliwa. Udostępniając działkę przy Kozietulskiego osobie fizycznej sporządzono także jakiś dokument, umowę czy porozumienie, którego do dziś Urząd nie chce nam udostępnić.
Teraz się wykreślili
To wszystko nie przeszkadzało jednak urzędnikom, aby pod koniec 2018 r. wystąpić z wnioskiem o wykreślenie Gminy Legionowo jako podmiotem gospodarującego działkami położonymi przy Kozietulskiego. Zapewne uzasadniając, iż gmina, a więc i jej urzędnicy nigdy nie władali tymi działkami i w ogóle nie mieli z nimi nic wspólnego. Według mieszkańców, wykreślenie się Gminy umożliwiło następnie przejęcie działki, na której znajdował się zielony skwer, którym za przyzwoleniem władz Gminy zajmowali się mieszkańcy. Osoby, które go przejęły, chcą teraz sobie zrobić w tym miejscu parking dla samochodów, chociaż zabraniają tego zapisy w planie zagospodarowania przestrzennego. A władze jakoś, w tej sprawie nie interweniują, choć powinny. Jak stwierdził jeden z mieszkających tam ludzi, na Kozietulskiego władze ciągle robią dobre interesy, nie wiedzieć tylko czemu, zawsze odbywa się to kosztem mieszkańców.
Paweł Szyling
7 komentarzy
Nic nie pomogą wpisy kombinatorów z tej ulicy, którzy przy użyciu lipnych kwitów chcą się wzbogacić przejmując cudze działki. Fakty mówią same za siebie: Ktoś nieuczciwie chce zarabiać tam pieniądze, a urząd z prezydentem na czele przymyka na to oczy
Zastanawia mnie dlaczego jest pisane kłamstwo kolejne?.Jaka “zieleń parkowa” tu była -psy ,pijani ludzie mieli miejsce do oddawania moczu i wyrzucania śmieci.Pokazać trzeba zdjęcia przed i teraz .Niech ludzie zainteresowani sami ocenią.Gazeta nie jest obiektywna ,szkoda.Ciągle są artykuły pisane na życzenie kogoś.Wlasciciel jest i jak widać DBA o swój teren w sposób własciwy .Miejsce niesamowicie już wyglada Poczekajmy a Gazeta się zdziwi.Powodzenia dla własciciela działki.
Panie dziennikarzyno, trzeba było jeszcze gorsze zdjęcia zrobić. Szkoda, że przedstawia się temat tak tendencyjnie. Kimkolwiek jest ten “rzekomy nowy właściciel”, w końcu zrobił porządek na tym zasyfiałym terenie. Ale byle szmatławiec i tak przeinaczy temat, byle aferę z prezydentem w roli głównej nakręcić. Dno i wodorosty. Niżej upaść w “karierze” dziennikarskiej się nie da.
Panie Szyling jaka zieleń parkowa pan to choć raz był. “Zielony skwer” to jakiś żart chyba albo mamy dwa różne pojęcia na temat słowa skwer. W chwili obecnej to zaczyna przypominać skwer lub park jak kto woli wcześniej to było pasmo niezagospodarowanej zieleni przy którym chodzono tylko i wyłącznie pod warunkiem, że trzeba było pokazać dziennikarzom że coś się tam dzieje.
To jest kryminał
Kryminałem jest to, że na prywatnej działce nie można robić tego co się chce, tylko zawsze znajdą się zawistni sąsiedzi, którzy będą knuć i szczuć
Nie. Kryminał, za to, co wladza wyrabia w swoim prywatnym interesie, przy handlu działkami, z wykorzystywaniem stanowiska.