KULTURA. Zarzuty dla zabójcy znanego muzyka

2018-12-28 10:25:55

 

Dzisiaj (28.12) Prokuratura Okręgowa Warszawa – Praga skierowała akt oskarżenia przeciwko 41-letniemu Tomaszowi J. Mężczyzna jest oskarżony doprowadzenie do śmiertelnego pobicia muzyka Roberta Brylewskiego (57 l.)

Sprawa dotyczy pobicia, które miało miejsce 28 stycznia br. w Warszawie przy ul. Targowej. Wtedy też 41-letni Tomasz J. zaczął się dobijać do mieszkania, w którym kiedyś mieszkała jego matka. Oskarżony nie zdawała sobie sprawy z faktu, że mieszkanie zostało sprzedane. Kiedy drzwi otworzył Robert Brylewski, 41-latek rzucił się na niego z pięściami, przekonany, że jego matce grozi niebezpieczeństwo. W czasie zdarzenia w mieszkaniu przebywała partnerka muzyka oraz jej 16-letni syn. Brylewski zdołał wypchnąć oprawcę na klatkę schodową gdzie mężczyźni zaczęli się bić.

Miał ślady krwi na odzieży

W tym samym czasie, 16-letni syn partnerki muzyka zadzwonił na policję oraz wezwał pogotowie. Jak relacjonuje prokurator Marcin Saduś – funkcjonariusze Policji udali się do jednej z kamienic przy ul. Targowej w Warszawie, gdzie na klatce schodowej zastali Roberta Brylewskiego z licznymi obrażeniami głowy oraz posiniaczoną twarzą. Mężczyzna oświadczył, że został pobity. Od Roberta Brylewskiego nie była wyczuwalna woń alkoholu, ale mówił niezrozumiale, zaś kontakt z nim był ograniczony. Na miejsce wezwano załogę pogotowia ratunkowego, która przetransportowała poszkodowanego Roberta Brylewskiego do jednego z warszawskich szpitali.
Zatrzymany został też 41-letni Tomasz J. Na odzieży mężczyzny oraz butach znajdowała się krew. Z tłumaczenia mężczyzny wynikało, że został napadnięty przez grupę kilku osób. Mężczyzna zachowywał się agresywnie, był wulgarny, wyczuwalna była od niego woń alkoholu (późniejsze badania potwierdziły w jego krwi obecność ponad 1,3 promila alkoholu). Część przebiegu zdarzenia została zarejestrowana przez kamerę prywatnego monitoringu. Na nagraniu widoczne jest jak sprawca brutalnie kopie i zadaje ciosy pokrzywdzonemu, który ostatecznie próbuje uciec.

Miesiące leczenia

Wezwane na miejsce pogotowie przetransportowało muzyka do jednego z warszawskich szpitali. Od tego czasu Robert Brylewski przebywał w kilku warszawskich szpitalach, z bardzo poważnymi obrażeniami głowy, początkowo w stanie śpiączki farmakologicznej. Przez kilka tygodni leczenie odbywało się także w warunkach domowych. W maju 2018 r. pokrzywdzony ponownie został przetransportowany szpitala, gdzie w dniu 3 czerwca 2018 roku zmarł.

Opinia biegłych

W opinii biegłego z zakresu medycyny sądowej wynika, że przyczyną zgonu Roberta Brylewskiego były następstwa doznanych obrażeń głowy skutkujące m.in. ciężkim stanem ogólnym i neurologicznym.Biegły wskazał na istnienie związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy obrażeniami głowy doznanymi w dniu 28 stycznia 2018 roku, a zgonem w dniu 3 czerwca 2018 roku.Tomasz J. był kilkakrotnie przesłuchiwany przez prokuratora. Nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Składał niespójne wyjaśnienia, modyfikując je wraz z poszerzaniem przez prokuratora zgromadzonego materiału dowodowego bądź odmawiał składania wyjaśnień. W toku śledztwa przeprowadzono obserwację psychiatryczną Tomasza J. Z opinii biegłych psychiatrów wynika, że nie ma podstaw do przyjęcia, że działał w stanie niepoczytalności.

Tomasz J. był uprzednio karany. Grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności. Aktualnie jest stosowany wobec niego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania.

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *