LEGIONOWO. Dochody prezydenta – to nie jeden przelew
2018-04-02 12:55:29
Przelew z wynagrodzeniem od pracodawcy, w przypadku prezydenta Smogorzewskiego, ma niewiele wspólnego z wysokością jego miesięcznych dochodów. Sam prezydent w oświadczeniu majątkowym podaje znacznie wyższe dochody, w tym dochody z innych źródeł. Jednak finansowana przez ratusz gazeta, publikując kopię jednego przelewu, usiłowała wprowadzić w błąd czytelników
Na nasz artykuł pt. Prezydent wprowadza w błąd policjantów sąd? (TiO nr 12/2018), dotyczący złożenia przez prezydenta Miasta Legionowo nieprawdziwych zeznań do policyjnego protokołu, zareagowała wydawana przez miejską spółkę gazeta „Miejscowa na weekend”. Oczywiście opublikowany tam tekst jest tylko próbą manipulacji i wybielania Romana Smogorzewskiego w oczach czytelników.
Jeden przelew
W tekście „Miejscowej” zamieszczono zdjęcie przelewu z Urzędu Miasta Legionowo na rachunek bankowy Romana Smogorzewskiego z dnia 27.07.2017 r. Przelew ten miałby świadczyć o tym, że średnie miesięczne dochody Smogorzewskiego to tylko 8660 zł. Świadczy on jednak tylko o tym, że tego konkretnego dnia na rachunek Smogorzewskiego przelano taką, a nie inna sumę pieniędzy. Powszechnie wiadomo, że z pensji można odciągać, czasami nawet bardzo znaczne sumy np: z tytułu zaciągniętych rozmaitych pożyczek, z tytułu zobowiązań alimentacyjnych, a nawet na skutek zajęć komorniczych. Nic nie stoi także na przeszkodzie aby pensja była wypłacana w częściach. Ważniejsze jednak jest to, że zupełnie co innego wynika z oświadczeń majątkowych prezydenta.
Prawda w oświadczeniu majątkowym
Oświadczenie majątkowe jest dokumentem, który pod odpowiedzialnością karną składają osoby pełniące funkcje publiczne. Z oświadczenia majątkowego prezydenta Smogorzewskiego złożonego w kwietniu 2017r. wynika, że jego roczne dochody, z samej tylko urzędowej pensji, wyniosły 162 tys. Daje to po podzieleniu na 12 miesięcy, średniomiesięczne dochody z pensji w urzędzie w wysokości 13 tys. 508 zł. Ale to nie wszystko. Prezydent w oświadczeniu podał także inne swoje dochody (z dzierżaw), które wyniosły w ciągu roku aż 227 tys. zł. Można domniemywać, że pod tą nazwą kryją się między innymi dochody jakie prezydent uzyskuje z wynajmowania bankowi lokalu w „Anacie”. Po podzieleniu tej sumy przez 12, co odpowiada ilości miesięcy, uzyskujemy średniomiesięczne dochody prezydenta z drugiego źródła w wysokości 18 tys. 930 zł. Łącznie daje to sumę ponad 32 tys. 438 zł, a po odjęciu podatków ponad 24 tys. zł. [Pełne oświadczenie majątkowe znajduje się – TUTAJ]
Nie pytali go o samą pensję
Nie ulega wątpliwości, że policjanci, przed którymi zeznawał prezydent Smogorzewski jako obwiniony, nie pytali go o wysokość samej pensji z urzędu. Rubryki w formularzu protokołu przesłuchania zatytułowane są wyraźnie ŹRÓDŁA DOCHODU oraz KWOTA DOCHODU NETTO (średni miesięczny dochód). Nie ulega też wątpliwości, że protokół ten został podpisany przez prezydenta Smogorzewskiego. Następnie policjanci wpisali te dochody (8500 zł) do wniosku o ukaranie (prezentujemy go poniżej), który wysłali do sądu. Pozostaje nam tylko zastanawiać się dlaczego prezydent zeznając przed policją w sprawie, w której jest obwinionym podał inne dochody (wielokrotnie niższe) niż te, które sam wpisał do oświadczenia majątkowego.