LEGIONOWO. Dwie Fantazje oraz inne majstersztyki
2016-11-16 2:14:32
Bywalcy niedzielnych poranków muzycznych na Targowej mają znowu to, co powinni mieć: porcję wartościowej muzyki i wykonawstwo zdolne te wartości przybliżyć.
Recital dany 13 listopada przez Macieja Piszka rozpoczął się od Bachowskiej Chaconny d-moll. Słuchając tego wykonania mimo woli porównywałem je w myśli ze znaną mi z płyty interpretacją Artura Benedetti-Michelangeli. Panu Maciejowi także znana jest ta kreacja. Zachwyca się nią, a jednak nie doprowadziło go to do niewolniczego naśladownictwa. Chce być sobą. Jego celem jest: nadać Chaconnie brzmienie organowe. Można zatem powiedzieć, że dokonano tu niejako transkrypcji drugiego stopnia. Busoni przełożył ostatnią część partity skrzypcowej na fortepian, zaś pan Maciej postarał się, aby owa fortepianowa wersja przywodziła na myśl Bacha-organistę. Zamiar udałby się jeszcze bardziej, gdyby instrument wyposażony był w trzeci pedał, środkowy, umożliwiający plastyczne modelowanie dźwięków basowych.
Skala środków wykonawczych, jaką dysponuje Maciej Piszek, jest rozległa. Obok śpiewnego tonu – perlistość. Fragmenty burzliwe nie tracą przejrzystości, dzięki czemu stają się jeszcze bardziej porywające. I jest poza tym coś, co bym nazwał pieszczeniem szczegółów, a mam tu na myśli dysonanse w Fantazji c-moll Mozarta, zaostrzone harmonicznie akordy, które – o paradoksie – pieszczą ucho. Nie powiem, aby artysta je eksponował, gdyż to by zakłóciło tok narracji, lecz mimo wszystko oddaje im sprawiedliwość, nie traktuje ich zdawkowo!
Dobrym pomysłem było włączenie do programu dwu mazurków Szymanowskiego. Mazurki Chopina znamy na pamięć, gorzej jest ze znajomością utworów tego samego gatunku autorstwa Karola Szymanowskiego. Nie ma tu ani kopiowania Chopinowskich wzorów, ani modernistycznego przerysowania prowadzącego do karykatury, lecz jest genialnie wyważona stylizacja.
Wszystkie dzieła Chopina mają to do siebie, że nawet w przeciętnym wykonaniu dają się słuchać. Wszystkie z wyjątkiem Fantazji f-moll op. 49. W tym jednym wypadku gra nie wykraczająca poza szkolną poprawność może tylko znużyć. Toteż moje wyznanie, iż pan Maciej w Fantazji f-moll bynajmniej mnie nie znużył, jest równoznaczne z najwyższą pochwałą.
Wysłuchawszy gry Macieja Piszka mogę z całym przekonaniem polecić uwadze Czytelników następny jego recital – w ratuszu 26 listopada.
Antoni Kawczyński