LEGIONOWO. Ja tiebia liubliu
2016-09-19 10:22:08
Program koncertu danego (11 IX) w Salonie Artystycznym im. Chopina wypełniły tzw. romanse rosyjskie; głównie to. Wykonawcy: Izabela Wardak – alt, Jan Kierdelewicz – bas, Małgorzata Góra – fortepian.
Oprócz cukierkowych romansów, dwu piosenek z repertuaru Anny German oraz arii z operetki Dunajewskiego usłyszeliśmy rzeczy bardziej ważkie, w lepszym muzycznym guście: arie z oper Rimskiego-Korsakowa (Sadko) i Czajkowskiego (Joanna). Zaśpiewano je po rosyjsku, w języku oryginału. I słusznie. Efekt jednakże taki, że treść owych arii była dla mnie (i chyba nie tylko dla mnie) zagadką. Meloman nie musi być poliglotą. Przypuszczam, że śpiewaczka wiedziała, o czym śpiewa. Czemu zatem nie raczyła podzielić się ze słuchaczami swoją wiedzą?
Jakość głosów? Choćby była nadzwyczajna – czego bynajmniej nie twierdzę – trudno przez godzinę sycić się wyłącznie ich brzmieniem.
Co się tyczy samych romansów, ich treść nie intrygowała mnie zbytnio. Wiadomo, że z ckliwością muzyki musi iść w parze banalność tekstów. Znajomość tychże można sobie darować. Nasuwa się tylko pytanie, czy tego rodzaju muzyczka była w ogóle potrzebna. Znajdowaliśmy się w pomieszczeniu ozdobionym rzeźbiarskim wizerunkiem naszego największego kompozytora. Pragnęłoby się słuchać muzyki bardziej zharmonizowanej z wystrojem tego wnętrza.
Antoni Kawczyński