Kiedy się dogadali?
2016-02-10 10:00:41
Prywatna spółka „Milenium” najpierw rozpoczęła budowę szkoły na gminnej działce, a potem kupiła ją bez przetargu oraz na preferencyjnych warunkach. Prezydent najpierw wydzielił działkę i wyraził zgodę na jej sprzedaż, potem zaś utrzymywał, że nic nie wie o sprawie. Dziś nie chce odpowiedzieć na pytanie – kiedy dogadał się ze spółką.
W styczniu 2015 r. należąca do miasta spółka KZB udzieliła pełnomocnictwa prywatnemu przedsiębiorcy Paulinie Petrykat–Żmijewskiej. Co może dziwić, ta będąc współwłaścicielką prywatnej spółki „Milenium”, w imieniu KZB wystąpiła do Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych o odlesienie części należącej do gminy działki przy stadionie miejskim.
Wydzielali teren dla spółki
Zaraz potem prezydent miasta Roman Smogorzewski wydał decyzję o wydzieleniu tej działki z większej całości, na której znajduje się stadion. Następnie KZB uzyskało na tym terenie pozwolenie na budowę centrum sportowo–szkoleniowego oraz natychmiast przepisało je na spółkę pani Petrykat–Żmijewskiej. Pod koniec czerwca 2015 r. spółka „Milenium” rozpoczęła budowę centrum na wydzielonej działce od strony ul. Parkowej. W tym czasie prezydent Smogorzewski utrzymywał, iż nic nie wie o tej sprawie. Twierdził, że jest to sprawa spółki KZB, która ma własny zarząd i samodzielnie wykonuje swoje zadania.
Ustalił dogodne warunki
Tymczasem na początku sierpnia 2015 r. Roman Smogorzewski, jako zgromadzenie wspólników KZB wyraził zgodę na sprzedaż spółce „Milenium” użytkowania wieczystego działki o powierzchni 3 tys. m2, na której trwała już budowa szkoły. W dodatku ustalił preferencyjne warunki tej sprzedaży: 18 minimalnie oprocentowanych, półrocznych rat. Akt sprzedaży został podpisany 1 września 2015 r. Sprawa ta budzi liczne wątpliwości dlatego zajmuje się nią prokuratura. Nie wiadomo np. czy prezydent umożliwiając KZB sprzedaż działki nie przekroczył swoich uprawnień.
Pytania bez odpowiedzi?
Z kolejności zdarzeń wynika również, że właściciele spółki „Milenium” musieli dużo wcześniej przed zawarciem transakcji porozumieć się z prezydentem i ustalić warunki sprzedaży działki. Tymczasem prezydent długo utrzymywał, że nic nie wie o tej sprawie. Dlatego postanowiliśmy zapytać go kiedy dogadał się ze spółką „Milenium”. Odpowiedzi jednak nie otrzymaliśmy. – Do czasu zakończenia postępowania przez Prokuraturę nie będziemy komentować tej sprawy – odpowiedziała nam Tamara Mytkowska, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Legionowo. Pytania, które zadaliśmy przytaczamy w ramce poniżej.
Pytania do Prezydenta Smogorzewskiego
1. Kiedy Prezydent po raz pierwszy rozmawiał z panią Pauliną Petrykat-Żmijewską lub innymi współwłaścicielami spółki „Milenium” o wykupieniu przez nich działki przy stadionie miejskim z przeznaczeniem pod szkołę sportową?
2. Kiedy pani Żmijewska lub inni współwłaścicielami spółki „Milenium”otrzymali zapewnienie, że działka przy stadionie miejskim zostanie im sprzedana?
3. Czy zawarto w tej sprawie jakieś pisemne porozumienie lub umowę, kiedy i w jakiej formie?
4. Czy pan Prezydent wydając decyzję o podziale działki nr 49/11, w wyniku którego powstała działka nr 49/14, wiedział, że działka ta ma być nabyta przez współwłaścicieli spółki „Milenium”?
5. Czy pan Prezydent wiedział, że już w styczniu 2015 r. pani Paulina Petrykat-Żmijewska występowała jako pełnomocnik KZB sp. z o.o. ws. odlesienia terenu działki przy stadionie?
6. Kiedy ustalono cenę i inne warunki transakcji?
KS
Więcej o tej sprawie przeczytasz w naszych wcześniejszych artykułach:
LEGIONOWO. Kto, co i komu obiecał?
LEGIONOWO. Jak prywatyzuje się gminny majątek?
LEGIONOWO. Majątek wyprowadzony do spółki
LEGIONOWO. Policja bada korupcję
LEGIONOWO. Prokuratura bada sprzedaż działki
LEGIONOWO. Prezydent spółka z o.o.
LEGIONOWO. Transakcja nieważna. Prezydent złamał prawo?
LEGIONOWO. Prezydent sprzedał działkę
LEGIONOWO. Czy mieli prawo sprzedać gminną działkę bez przetargu i zgody Rady Miasta?
LEGIONOWO. Publiczno-prywatne milczenie
LEGIONOWO. Oddali działkę żonie „księdza Mateusza”?
1 komentarz
Widać przecież, że tu był zrobiony dill. Nikt przecież nie rozpocznie budowy na cudzym gruncie bez pewności , że to będzie jego. Musiała wcześniej pójść kasa.
Roman za darmo nie ruszyłby palcem. Dlatego sądzę, że miał w tym swój interes.
A jaki to się można tylko domyślać.
Zenon Pierwszy