Nie przeniosą stacji pomiarowej w Smogogrodzie
2016-04-08 6:32:41
Mazowiecki Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska (WIOŚ) nie zamierza sfinansować przeniesienia stacji pomiaru zanieczyszczenia powietrza z górki przy ulicy Zegrzyńskiej w niższe partie, znajdujące bliżej centrum Legionowa. Władze miasta też raczej tego nie zrobią…
Przypomnijmy. W grudniu ubiegłego roku, radni zobowiązali prezydenta Romana Smogorzewskiego do interwencji u stołecznego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska (WIOŚ) w sprawie przeniesienia stacji badającej jakość powietrza z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej na Bukowcu w okolice centrum Legionowa. Jak słusznie zauważyli Leszek Smuniewski i Józef Dziedzic, wyniki pomiarów jakości powietrza wykonywane przez WIOŚ znacząco różnią się od tych robionych przez legionowskich aktywistów, zwłaszcza w okolicach Parku Zdrowia. Jednak złą jakość powietrza da się odczuć już niemal wszędzie. Może dlatego internauci nie pozostawiają suchej nitki na jakości powietrza w Legionowie, nazywając je już Smogogrodem.
Pawlak zaskoczył radnych
Tymczasem WIOŚ nie mówi nie. Warunek jest jednak taki, aby miasto przeniosło stację pomiarową na własny koszt. – Jakość powietrza w Legionowie jest zła. Przeniesienie stacji pomiarowej ma jedynie pokazać, że jest jeszcze gorsza. Wydaje mi się, że WIOŚ skłonny jest ją przenieść, nie dlatego, że wyniki pomiarów w tej lokalizacji są zaniżone, tylko wręcz przeciwnie, są one zawyżone, głównie przez wzmożony ruch pojazdów w jej sąsiedztwie – dość nieoczekiwanie powiedział wiceprezydent Marek Pawlak, czym zaskoczył co niektórych radnych. Zastępca prezydenta zamiast przenosić stację, wolałby zakupić czujnik, którym policja, bądź straż miejska badałyby silniki diesla na wiadukcie. Jak stwierdził, bez sensu jest zastanawianie się, czy stacja WIOŚ stoi w dobrym punkcie, czy też nie. – Problem realny, czyli zła jakość powietrza, został już przecież w Legionowie zdiagnozowany. Pieniądze na poprawę jakości powietrza w mieście można przecież w inny, lepszy i na pewno efektywniejszy sposób wydatkować – przekonywał Marek Pawlak, jednocześnie nawiązując do niedawnej riposty Smuniewskiego, że wie, jak wiatr wieje na parterze, gdyż na nim mieszkał.
Nic nam to nie da…
Leszek Smuniewski był innego zdania. Zasugerował prezydentowi, że skoro otrzymaliśmy pismo, które nas zbywa, to powinniśmy o problemie informować inne instytucje państwowe, w tym wojewodę mazowieckiego i Głównego Inspektora Ochrony Środowiska. Radny chciałby prosić je o pomoc w rzetelnym zdiagnozowaniu jakości powietrza w Legionowie. Z kolei Józef Dziedzic zaapelował, aby nadal naciskać na WIOŚ, by ci w końcu zmienili zdanie i sfinansowali przeniesienie stacji. Głos zabrał Marcin Smogorzewski, który przekonywał, że lepiej pieniądze przeznaczyć na zakup kolejnych pieców gazowych dla mieszkańców, które realnie przyczyniłyby się do poprawy jakości powietrza. Na koniec smutną konkluzją podsumował rozmowę przewodniczący Rady Miasta. – Możemy wymienić wszystkie piece w Legionowie i postawić stację pomiarową w centrum miasta, ale jeżeli gminy ościenne będą paliły oponami i śmieciami, to nic nam to nie da – podsumował Janusz Klejment. W wolnych wnioskach radni przeznaczyli dodatkowe 50 tys zł na zakup i wymianę kolejnych pieców gazowych dla mieszkańców.
DB
Więcej na ten temat przeczytasz:
LEGIONOWO. Mamy zanieczyszczenie jak w Chinach
LEGIONOWO. Miasto przyjęło plan gospodarki niskoemisyjnej
POWIAT. Kara 174 zł dla każdego mieszkańca
LEGIONOWO. Nabici w wymianę pieca?