LEGIONOWO. Przedszkole mocno zadłużone. Co z dziećmi?
2015-11-25 6:22:04
Jedna z placówek przedszkola “Bajkowy Dom” z końcem grudnia zniknie z Legionowa. Powodem są ogromne zaległości finansowe względem miasta. Wszystko wskazuje na to, że dzieci z placówki przy ul. Jagiellońskiej będą musiały dokończyć rok szkolny w Jabłonnie.
O konieczności zamknięcia przedszkola rodzice dowiedzieli się niedawno, na jednym z zebrań. W trakcie spotkania mieli zostać poinformowani, iż placówka zamyka się ze względu na “sprzeciw władz miasta”. Według przekazanych rodzicom informacji, prezydent miasta miał ignorować wszelkie próby kontaktu i porozumienia ze strony dyrekcji przedszkola, która zwracała się wielokrotnie z wnioskami, umożliwiającymi normalne funkcjonowanie placówki. Jak się jednak okazuje przedszkole zalega w opłatach za dzierżawę kwotą 85 tys. złotych i mimo czterokrotnej zgody miasta na rozłożenie zaległości na raty dług nie maleje.
Tragiczna sytuacja
Filia przedszkola “Bajkowy Dom” przy Jagiellońskiej w Legionowie ma bardzo dobre opinie rodziców.Według nich placówka oferowała opiekę i zajęcia dla dzieci, które nie miały szansy dostać się do placówek publicznych. Rodzice mówią o znakomitej atmosferze, świetnych wychowawcach i interesujących zajęciach dodatkowych. Niestety od pewnego czasu przedszkole tonie w długach i właściwie od chwili utworzenia miało nie zarabiać na siebie. Sytuacja jest tak zła, że w ubiegłym tygodniu rodzice 26 dzieci, które uczęszczają do filii przy ul. Jagiellońskiej 40 zostali poinformowani o konieczności zamknięcia przedszkola. – Myśleliśmy, że chodzi o organizację Mikołaja, czy wigilii dla dzieci (…). Jakież było nasze zdziwienie, gdy okazało się, że zebranie zostało zwołane w celu przekazania nam wiadomości, że przedszkole będzie musiało zostać zamknięte (…) – czytamy w mailu od jednego z rodziców.
Rodzice: zostaliśmy okłamani
Na pierwszym ze spotkań rodzice mieli otrzymać informację, że placówka znika z powodu sprzeciwu władz miasta. W kręgach rodziców pojawiły się głosy, że prawdopodobnie chodzi o nieruchomość w atrakcyjnym miejscu, na którą władze miasta mają inny pomysł. Rodzice postanowili bronic przedszkola. Zaplanowano także zbieranie podpisów pod petycja do prezydenta miasta. Stanowisko rodziców zmieniło się jednak po drugim spotkaniu m.in. z dyrekcja przedszkola. – Dyrekcja placówki zaprezentowała niezrozumiałą i krzywdzącą postawę, najpierw atakując rodziców za to, że próbowali i próbują coś zrobić, dowiadują się, pytają, rozmawiają z ludźmi, a następnie obrażając się bez powodu na zgromadzonych i opuszczając spotkanie – opisuje spotkanie jeden z rodziców. – Wnioski są smutne. Rodzice zostali okłamani przed dyrekcję placówki (…) jeszcze przed rozpoczęciem roku szkolnego placówka miała niebotyczne długi, nie było szans wyjścia na prostą, sytuacja była ukryta przed rodzicami (…) – czytamy w mailu od rodziców.
Raty nic nie dały
Rzeczywiście, według urzędu miasta przedszkole zalega z opłatami za dzierżawę w kwocie 85 tys. złotych a zaległości pojawiły się już znacznie wcześniej. – Pomimo czterokrotnej zgody prezydenta na rozłożenie zaległości na raty, te zaległości nadal rosły. Porozumienia w sprawie rozłożenia zaległości na raty były zawierane w lipcu 2014 r., w październiku 2014 r., w marcu i lipcu 2015 r – wylicza Tamara Mytkowska z UM Legionowo. – Po kolejnym złożeniu wniosku o rozłożenie zaległości na raty w październiku 2015 r. właścicielka przedszkola ponownie nie uiściła zobowiązania bieżącego – dodaje Mytkowska. Z informacji urzędu miasta wynika, że gmina każdego miesiąca przekazuje przedszkolu dotacje na każde dziecko. Obecnie jest to kwota 12,7 tys. zł miesięcznie. Mimo to przedszkole regularnie zalega z opłatami.
Właścicielka: miasto nie było zainteresowane
Właścicielka przedszkola przyznaje, że placówka tak naprawdę nigdy nie zarabiała na siebie, a funkcjonowała z pieniędzy pochodzących z dotacji. Obecnie nie jest już w stanie dokładać do funkcjonowania filii. – To nie była decyzja chwili. Pisałam do prezydenta. Zaproponowałam, że przyjmę za darmo dzieci z miasta żeby się utrzymać do końca roku. Miasto nie było zainteresowane współpracą – mówi Ewa Kobus, właścicielka i dyrektorka przedszkola. – Prezydent wielokrotnie spotykał się z właścicielką przedszkola, nie zmieniło to jednak sytuacji – odpiera zarzuty Tamara Mytkowska z UM Legionowo.
Co z dziećmi?
Jak się dowiedzieliśmy do końca grudnia dzieci będą mogły uczęszczać na zajęcia przy ul. Jagiellońskiej w Legionowie. Właścicielka przedszkola zaproponowała także rodzicom miejsca w przedszkolu w Jabłonnie. Ma tam także przejść cały personel. Z kolei urząd miasta poinformował, że wolne miejsca są jeszcze w innych niepublicznych placówkach na terenie miasta. – Dzieciom 5-letnim, zamieszkałym na terenie Legionowa i objętym obowiązkiem rocznego przygotowania przedszkolnego zapewnimy miejsca w szkolnych “zerówkach” – mówi Tamara Mytkowska.
MARCIN CHOMIUK
1 komentarz
1. Oszukiwanie rodziców od ponad roku (brak informacji o zaległościach finansowych, pomimo regulowania opłat przez rodziców)
2. Obiecywanie i zapewnianie , że wszystko jest w porządku. (zebranie na początku roku szkolnego , bez żadnych informacja na temat kłopotów )
3. Pobieranie opłat za wycieczki, książki itp. mając świadomość o nieuchronnym zamknięciu placówki.
4. Obrażanie słowne rodziców, przerywanie wypowiedzi w czasie zebrania.
5. Brak zajęć w ramach czesnego przez 1 miesiąc roku szkolnego.
6. Granie na emocjach rodziców względem dzieci.
7. Obrażanie się na rodziców tj. wybiegnięcie z zebrania w trakcie jego trwania bez żadnych konkretnych ustaleń. Wykluczanie z dyskusji poszczególnych rodziców.
8. Żenada…. i to wszystko przy udziale pieniędzy prywatnych osób i dotacji z Miasta…
Może czas przerwać dotacje dla takich przedsiębiorców.
9. Brak jasnej deklaracji , czy filia w Jabłonnej dotrwa do końca roku szkolnego …