LEGIONOWO. „Przekąski” psiego sadysty
2016-03-02 10:02:07
Właścicieli czworonogów ogarnął blady strach, gdyż niedawno doszło do kolejnego przypadku pozostawienia na trawniku bardzo podstępnej „przekąski”, która po zjedzeniu może wyrządzić ogromne szkody zwierzęciu. Jedna z klinik weterynaryjnych odnotowała z tego powodu już kilka zgonów.
O przypadkach okrutnych pułapek zastawianych na czworonogi usłyszeliśmy na początku roku. Wówczas jedna z weterynaryjnych klinik zaalarmowała o przypadkach rozrzucania jedzenia ze śmiertelnie niebezpiecznymi pułapkami.
Kilka przypadków zakończyło się tragicznie
„Uwaga!!! W Legionowie, w okolicach 3 Maja i Sowińskiego ktoś rozrzuca jedzenie z igłami!! Dziś trafił do nas źle czujący się pacjent, po wykonaniu zdjęć RTG wyszło na jaw, że w żołądku ma igłę! Okazało się też, że sąsiedzi mieli podobne sytuacje lecz psiaków nie udało się odratować. Czasem wystarczy sekunda, jak pies złapie coś po drodze, nawet jak jest na smyczy. Uważajcie prosimy!!!” – mogliśmy przeczytać na profilu Facebookowym kliniki weterynaryjnej Legwet. Później klinika poinformowała o przypadku, psa z częściami od długopisu w żołądku. Niedawno także jedna z mieszkanek osiedla przy ul. Dietricha zaalarmowała na Facebooku o kolejnym przypadku pozostawionej na trawniku parówki z niebezpiecznym przedmiotem.
Nie prowadzą dochodzenia
Legionowska policja umorzyła już postępowanie w sprawie pierwszego przypadku okaleczenia zwierzęcia, a w sprawie drugiego nie prowadzi żadnego dochodzenia. – Zostało umorzone pierwsze postępowanie z grudnia w tej samej sprawie, wówczas doszło do zdarzenia pomiędzy ul. 3 Maja a Sowińskiego, gdzieś pomiędzy blokami. Do drugiego zdarzenia doszło niedawno, kiedy jedna pani zamieściła ostrzeżenie na Facebooku o tym, że znalazła na trawniku parówkę z haczykiem, a to było na terenie zamkniętego osiedla przy ul. Dietricha. Ale w tej drugiej sprawie nie ma nawet złożonego żadnego oficjalnego zawiadomienia. Pani tylko poinformowała nas o takim fakcie – poinformował nadkom. Artur Bartczak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Legionowie.
Różne metody działania
W pierwszym zdarzeniu policji nie udało się ustalić żadnych świadków, ani namierzyć ewentualnego sprawcy. Z braku dowodów i dalszych poszlak sprawa została umorzona. Co ważne, dwie sprawy oprócz podobnej metody działania, nie łączą się ze sobą. Po pierwsze, do obu zdarzeń doszło na zupełnie innych osiedlach. Po drugie, do pierwszego przestępstwa doszło na osiedlu otwartym-ogólnodostępnym, a do drugiego na osiedlu zamkniętym. Po trzecie, przy pierwszych zdarzeniach w parówce była umieszczona igła, przy drugim niebezpieczną pułapką był wędkarski haczyk. Powyższe różnice mogłyby sugerować, że mamy do czynienia z dwoma sprawcami. Nie jest to jednak przesądzone, gdyż jak podkreśla policja, trudno cokolwiek wyrokować w tej sprawie.
DARIUSZ BURCZYŃSKI
Fot. pixabay.com