LEGIONOWO. Więcej nut niż muzyki
2016-09-08 3:11:37
Utwory Bacha, Couperina, Mozarta, Mendelssohna, Szostakowicza i Khagagortyana wypełniły program recitalu danego przez organistę Jana Bokszczanina 3 IX w kościele Świętego Ducha.
Folder legionowskiego festiwalu zawiera interesujący wstęp pióra Jana Bokszczanina. Jest w tym tekście zacytowana wypowiedź kardynała Josepha Ratzingera charakteryzująca sytuację sztuki muzycznej w naszych czasach. Oto cytat: „Po jednej stronie znajduje się muzyka mas. Stała się ona produkowanym metodą przemysłową towarem ocenianym według jego wartości handlowej. Z drugiej strony mamy konstruowaną według racjonalnych zasad artystowską muzykę o maksymalnych wymaganiach technicznych, która nie jest w stanie przekroczyć wąskiego elitarnego kręgu słuchaczy. Pośrodku, między tymi dwiema skrajnościami znajdujemy ucieczkę w historię, trwanie w muzyce, która istniała przed tym podziałem, przemawiała i również dziś jeszcze potrafi przemawiać do całego człowieka.”
Tę celną diagnozę pozostawiono bez komentarza. Komentarz nasuwa się teraz, przy okazji występu naszego wybitnego organisty i energicznego organizatora życia muzycznego w naszym mieście.
Recital został ujęty w zdecydowanie zarysowane ramy, a mam tu na myśli początkową Bachowską Fantazję g-moll oraz finałową Symfonię, dzieło żyjącego w latach 1930-1983 ormiańskiego kompozytora Edouarda Khagagortyana. Pierwsza kompozycja to wyraz bólu po stracie żony, ostatnia jest zadedykowana ojcu zmarłemu w tragicznych okolicznościach. Geneza w obu wypadkach podobna, lecz efekt artystyczny jakże odmienny. Słuchając Jana Sebastiana czujemy się chwilami jak w obliczu nieszczęścia, które dotknęło kogoś z naszych żyjących przyjaciół. Tragiczne wydarzenie życiowe zostało siłą talentu zamienione w dzieło sztuki. Podzielamy ten ból, a jednocześnie piękno muzyki przynosi ukojenie. Czegoś podobnego o ostatnim utworze powiedzieć nie sposób. Silne emocje, jakie przeżywa muzyk, to jeszcze za mało. Tylko geniusz potrafi cierpienie przedestylować w sztukę.
Fantazja i Preludium chorałowe Bacha, miniatura Couperina, Fantazja f-moll Mozarta, Andante D-dur Mendelssohna to „ucieczka w historię”. Passacaglia Szostakowicza i Symfonia organowa Khagagortyana to zjawiska „artystowskie”. Utwory tej pierwszej grupy „przemawiają do całego człowieka”, utwory pozostałe „nie są w stanie przekroczyć wąskiego elitarnego kręgu słuchaczy”. Dodajmy: nie są w stanie sprawić, aby ten elitarny krąg objął również piszącego te słowa.
Czy z tego, co napisałem, miałoby wynikać, że nie życzę sobie Szostakowicza i Khagagortyana w programach festiwalowych? Broń Boże! Niechaj na naszych koncertach rozbrzmiewa jak najwięcej reprezentatywnych dzieł XX i XXI wieku. Słuchając ich żywimy tym większe pragnienie zwrócenia się ku przeszłości, tym żywszą odczuwamy ochotę, by „uciec w historię”. Dzięki muzyce naszej epoki tym lepiej możemy docenić stare dobre czasy.
ANTONI KAWCZYŃSKI