LEGIONOWO. Wszystkie dzieci prezesa Rosiaka
2016-04-01 11:15:40
Już kilkaset próśb o adopcję wpłynęło do sekretariatu Szymona Rosiaka, prezesa legionowskiej spółdzielni mieszkaniowej. To efekt naszych wcześniejszych doniesień o załatwianiu przez prezesa tanich i bardzo atrakcyjnych lokali spółdzielczych swoim najbliższym.
Chudzi i grubi, wysocy i niscy, młodzi i starzy. Są od siebie różni, ale łączy ich jedno. Wszyscy chcą, by ich tatą został Szymon Rosiak, prezes spółdzielni mieszkaniowej oraz przewodniczący rady powiatu. Spośród wniosków osób podających się za synów i córki prezesa najpoważniej wygląda wniosek niejakiego Mścisława.
Różni, a jednak tacy sami
23–latek w rozmowie z naszą redakcją przyznał, że do sądu rodzinnego i nieletnich już złożył pozew o ustalenie ojcostwa.
– Złożyłem ten pozew, bo chcę być traktowany na równi z innymi dziećmi mojego ojca. Oni mają wszystko, kochającego i rezolutnego tatę, a przede wszystkim atrakcyjne lokale – opowiada rozgoryczony Mścisław w rozmowie z naszym dziennikarzem.
Mścisław, choć ma 23 lata wygląda nieco poważniej. Swoją fizjonomią nie przypomina jednak prezesa spółdzielni. Niskiemu, korpulentnemu chłopcu daleko jest do wysportowanej i smukłej sylwetki włoskiego amanta. Łączy ich jednak jedno – miłość do legionowskiej architektury.
Pobrali materiał genetyczny
Czy to jednak wystarczy, aby dowieźć ojcostwa? – Zdecydowanie nie – mówi nam Roman Michaluk z sądu rodzinnego i nieletnich. – Dlatego też wystąpiliśmy o zabezpieczenie materiału biologicznego osoby pozwanej – dodaje.
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie chodzi o materiał w postaci pukla włosów prezesa spółdzielni. W tej kwestii śledczym na pewno nie można zarzucić opieszałości.
– To sprawa nie cierpiąca zwłoki. Jakby to ująć… obawiamy się, że wkrótce mogłoby być już za późno. Nie możemy sobie na to pozwolić – tłumaczy Michaluk.
Dla wszystkich starczy miejsca
O komentarz w sprawie poprosiliśmy samego Szymona Rosiaka, nie zaprosił nas jednak do swojego gabinetu.
– No i co mam panu teraz powiedzieć? – pyta jeden z pracowników spółdzielni odpalając kolejnego papierosa. Nie będziemy ani zaprzeczać, ani potwierdzać. Wszystko wyjaśni śledztwo. Jeśli trzeba będzie, to prezes zapewne to ojcostwo uzna – usłyszeliśmy.
Wszystko jednak wskazuje na to, że podobnych pozwów może być więcej. Na szczęście ciągle jest kontynuowana budowa szeregu domów jednorodzinnych na Osiedlu Przylesie.
– Dla wszystkich starczy miejsca – uśmiecha się jeden z potencjalnych potomków prezesa.
KAROL KRAWCZYK
Prima aprilis, czyli dzień żartów
„Wszystkie dzieci prezesa Rosiaka”, „Prohibicja w mieście”, „Prezerwatywy dla każdego” i nawet odnaleziony piękny zegarek prezydenta Smogorzewskiego (przykro nam panie prezydencie) – te informacje są nieprawdziwe, wymyślone przez nas na prima aprilis. Ciekawe, czy ktoś się nabrał? Ktoś się uśmiechnął, a może ktoś się zasmucił? No i dobrze. Swoją drogą, a gdyby to była prawda?
3 komentarze
OJEJ, A JA TEŻ CHCIAŁEM WYSTĄPIĆ O USYNOWIENIE …
zaiste wyborna krotochwila! 🙂
Udał się Wam Prima Aprilis