LEGIONOWO. Żart czy prowokacja? Meczet w prokuraturze
2017-05-31 4:38:27
17-latkowi, który podszywał się pod imama i prawdopodobnie stworzył fanpage o nazwie „Meczet Legionowo” grozi kara 3 lat pozbawienia wolności. Osoba ta wprowadziła także w błąd dziennikarzy przekazując im informacje o planach budowy meczetu przy ul. Targowej w Legionowie. Sprawą zajmuje się legionowska prokuratura
Nie wiemy, kim jest człowiek, który odpowiadał na pytania przesyłane do profilu o nazwie „Meczet Legionowo”. Podpisywał się, jako imam Sami Kandil, czyli podawał się za autentyczną postać. Prawdziwy imam przebywał w Polsce przez 3 lata pełniąc funkcję imama pomocniczego w świątyni na ul. Wiertniczej w Warszawie. Obecnie od ponad dwóch lat przebywa w Egipcie. Podobno dziennikarze „Powiatowej” dotarli do prawdziwego imama Kandila i kiedy ten dowiedział się o oszustwie, chciał, aby sprawa nieuczciwości administratora profilu internetowego trafia do prokuratury.
Ściganie na wniosek pokrzywdzonego
– Mamy takie zawiadomienie, ale na razie jesteśmy na etapie postępowania sprawdzającego. 16 maja zawiadomiła nas o tym dziennikarka „Gazety Powiatowej”. Ponieważ zawiadomienie dotyczy dwóch czynów, tj. dotyczy przestępstwa z art. 190 par. 2 kodeksu karnego, czyli tj. podszywanie się pod inną osobę w celu wyrządzenia jej szkody osobistej i ws. wykroczenia polegającego na uporczywym nękaniu i wprowadzaniu w błąd. Natomiast przestępstwo z art. 190 kk jest ścigane na wniosek pokrzywdzonego i najpierw musimy dotrzeć do prawdziwego imama Sami Kandila i uzyskać od niego stanowisko w przedmiocie tego, czy składa wniosek o ściganie, czy też nie. I tak naprawdę dalsze postępowanie jest od tego uzależnione – powiedziała Katarzyna Ryniewicz-Smela, zastępca Prokuratora Rejonowego w Legionowie. Potwierdziła ona, że jeśli imam Sami Kandil uzna, że chce ścigania osoby, która się pod niego podszywała, to wówczas prokuratura i policja będą prowadzić sprawę dwutorowo. Oznacza to, iż nad twórcą fanpage o nazwie „Meczet Legionowo” zbierają się ciemne chmury. Rzekomo jest to 17-latek, który w wywiadzie udzielonym w jednej z gazet, przyznał się do mistyfikacji i celowego wprowadzania dziennikarzy w błąd.
Muszą przesłuchać świadków
Prokuratura będzie prowadziła postępowanie ws. przestępstwa, a policja będzie prowadziła swoje odrębne postępowanie ws. wykroczenia z art. 107 kw, który mówi, że „kto w celu dokuczenia innej osobie złośliwie wprowadza ją w błąd lub w inny sposób złośliwie niepokoi, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1 500 złotych albo karze nagany”. Art. 190 kk z kolei mówi o każe nawet do 3 lat pozbawienia wolności. Jeśli Egipcjanin nie złoży wniosku o ściganie, to i tak jest jeszcze sprawa wykroczenia, ponieważ rzekomy 17-latek wprowadził celowo w błąd dziennikarzy, którzy usiłowali ustalić fakty ws. budowy świątyni muzułmańskiej przy ul. Targowej w Legionowie. Prokuratura wystąpiła już do policji, aby ta skontaktowała się z prawdziwym imamem i otrzymała od niego stanowisko w tej sprawie. Zaś dziennikarka, która złożyła zawiadomienie, będzie musiała zostać przesłuchana w charakterze świadka.
DB