NIEPORĘT. Samolot rozbił się pod Legionowem

2016-02-22 12:09:07

W sobotę 20 lutego około 15.00 awionetka marki cessna była zmuszona do awaryjnego lądowała w grząskim polu w Michałowie Grabinie. Niewielki samolot z pilotem i pasażerem na pokładzie podczas lądowania mocno zaryła w błocie, przewracając się do góry kołami. Na szczęście pilot i pasażer wyszli z tej katastrofy cało.

Zdaniem świadków, którzy obserwowali niewielki samolot nisko lecący nad zabudowaniami, wyglądało to tak, jakby pilot poszukiwał bezpiecznego lądowiska. W pewnym momencie silnik przestał pracować dlatego pilot cessny postanowił lądować na polu, kilkadziesiąt metrów od zabudowań. Grunt był zaorany, ale dość podmokły o tej porze roku, jednak lepszego miejsca do wykonania awaryjnego manewru nie było.

Przeżyli dachowanie

– W Michałowie Grabinie awaryjnie musiała lądować cessna 150, gdyż przestał działać w powietrzu silnik. Samolot wystartował z Modlina i miał tam docelowo powrócić. Był to lot rekreacyjny, w środku awionetki było dwóch mężczyzn – wyjaśnił nadkom. Artur Bartczak, oficer prasowy KPP Legionowo. Pilot z pasażerem byli trzeźwi. Dodatkowo pilot posiadał wszystkie niezbędne dokumenty zezwalające na tego typu loty. – Jak lądowali i awionetka sunęła po zaoranym polu, to w pewnym momencie trafili na większe nierówności w wyniku których samolot przewrócił się do góry kołami. Na szczęście nic się nie stało, bo mężczyźni wyszli o własnych siłach.

Służby wyjaśniają katastrofę

– Na miejsce przybyli policjanci, którzy zabezpieczyli teren zdarzenia oraz Państwowa Komisja Badań Wypadków Lotniczych, która przeprowadziła swoje czynności – powiedział Artur Bartczak. Na miejsce zdarzenia przybyli również strażacy, jak i pozostałe służby. W chwili przybycia na miejsce straży pożarnej pilot z pasażerem znajdowali już się poza samolotem. Mężczyźni zostali przebadani przez zespół ratownictwa medycznego, który uznał, że nie było potrzeby ich hospitalizacji. Strażacy zabezpieczyli miejsce katastrofy. Działania aż 6 zastępów strażaków przybyłych z WSKR KW PSP Warszawa, JRG Legionowo oraz OSP Kąty Węgierskie trwały ponad 3 godziny. Na miejscu pojawiła się również policja, pogotowie ratunkowe, oraz straż gminna. Sprawę wypadku bada teraz policja z nieporęckiego komisariatu.

DB

Fot. ML

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *