PIŁKA NOŻNA. Ta ostatnia minuta… – Legionovia – Świt 1-0 (0-0)
2018-08-29 11:59:09
Trzecioligowe derby regionu pomiędzy Legionovią, a sąsiadem zza powiatowej miedzy Świtem Nowy Dwór Mazowiecki zakończyły się minimalnym zwycięstwem gospodarzy. Bramkę na wagę trzech punktów zdobył w ostatniej minucie spotkania – Eryk Więdłocha
„Wyszarpane” w ostatniej chwili zwycięstwo zapewne boli trochę gości, ale patrząc na przebieg całego sobotniego meczu było ono zasłużone. Wygrał zespół lepszy, sprawniej operujący piłkę, strzelający częściej na bramkę rywali. Dość powiedzieć, że najlepszym piłkarzem tego meczu był golkiper Świtu,
28-letni Mateusz Prus, mający za sobą, w latach 2011-2014, występy w holenderskiej Rodzie Kerkrade. Przede wszystkim jemu i zmarnowaniu lekko licząc 2-3 „setek” przez gospodarzy, nowodworzanie zawdzięczają, że nie wyjechali z Legionowa z większym bagażem bramek.
Nie znaczy to wcale, że derby były meczem „do jednej bramki”. Zwłaszcza w pierwszej połowie goście przeprowadzili kilka groźnych akcji ofensywnych. Dwukrotnie Kamil Wiśniewski w niezłych sytuacjach strzelał tuż obok słupka legionowskiej bramki. Biało-zieloni skwapliwie też czyhali na błędy gospodarzy (zwłaszcza błędy juniorskie, mało precyzyjne podania wszerz boiska), przejmowali piłkę i ruszali z kontrą. Legionowianie w tej odsłonie meczu też mieli swoje szanse. Np. Slaven Juriśa zbyt długo „marudził” pod bramką rywali, a ratunkowy strzał Marcina Burrkhardta trafił „w niebo”. Warto też odnotować efektowną główkę po rzucie rożnym Daniela Chorosia i równie efektowną paradę M. Prusa oraz składną akcję z 45. minuty, po której nie miał kto przyłożyć nogi , aby wepchnąć piłkę do siatki.
- Kuba Stefaniak zachował czyste konto Fot. fotoMiD
- Daniel Choroś dowodził legionowską defensywą, był groźny w ofensywie przy stałych fragmentach gry Fot. fotoMiD
- Kamil Wolski w pojedynku z Radosławem Śledziewskim Fot. fotoMiD
- W akcji Mateusz Prus bohater sobotniego spotkania Fot. fotoMiD
- Po tym strzale Eryka Więdłochy padła jedyna bramka meczu Fot. fotoMiD
- Legionovia cieszy się po zwycięstwie. Okazało się, że po niedzielnych spotkaniach i odwołaniu meczu Sokoła Ostróda, nasz zespoł został liderem rozgrywek Fot. FotoMiD
- Derby w Legionowie oglądał m.in. wychowanek Świtu, dziś gracz warszawskiej Legii – Michał Kucharczyk. Z prawej strony Marcin Borski, obserwator meczu z ramienia PZPN, były sędzia piłkarski Fot. fotoMiD
W drugiej połowie spotkania Świt, jakby gasł z minuty na minutę. I choć starł się od czasu do czasu „odgryzać” gospodarzom, optyczna przewaga Legionovii -rosła. Ostatni kwadrans to już całkowita dominacja podopiecznych Bartosza Tarachulskiego i kilka pojedynków „sam na sam” legionowian z M. Prusem, z których nowodworski bramkarz wychodził zwycięsko. Z pięciu nie może go pokonać Kamil Wolski, a za chwilę Prus obronić mierzony strzał z dystansu M. Burkhardta. Potem w bramkarza w kilka metrów strzela Kacper Górski, golkiper obronną ręką wychodzi także z pojedynku oko w oko z Patrykiem Paczukiem. Jednym słowem M. Prus dwoi się i t troi, gospodarze robią z niego bohatera meczu, aż do wspomnianej ostatniej minuty mecz. Wtedy to na dośrodkowanie z prawej strony boiska zdecydował się, i to lewą nogą, Kacper Będzieszak . Ktoś złośliwie zażartował, że piłka „zeszła mu z nogi”, ale wyszło idealnie. Piłka w obrębie pola karnego trafiła do Eryka Więdłochy. Krótkie przyjęcie i kapitalny strzał wobec którego Mateusz Prus był za niski i bezradny. Ufff…! W doliczonym czasie gry nowodworski bramkarz jeszcze w dobrym stylu broni strzał, bodaj najlepszego w legionowskim zespole piłkarza, obok stopera Daniela Chorosia, czyli serbskiego pomocnika Luki Jankovicia.
Oto skład łegionovii z tego spotkania: Stefaniak – Będzieszak, Górski, Choroś, Trzmiel, Krawczyk (46’ Więdłocha), Janković, Burkhardt (76’ Zaklika), Koziara, Juriśa (64’ Wolski), Gołębiewski (60’ Paczuk).
Teraz przed Legionovią wyjazdowe spotkanie z Ruchem Wysokie Mazowieckie.
(jb)