PIŁKA RĘCZNA. 12 bramek różnicy – Orlen Wisła Płock – KPR Legionowo 37-25 (21-12)
2017-10-09 2:44:53
Kołowy Mateusz Rutkowski trafił do bramki gospodarzy trzy razy Fot. fotoMiD
Już w ubiegłą środę piłkarze ręczni KPR Legionowo rozegrali swój mecz 6.kolejki PGNiG Superligi. Niespodzianki nie było, podopieczni trenera Marcina Smolarczyka przegrali w Płocku z wicemistrzami kraju Orlenem Wisła 25-37 (12-21). Różnica 12.bramek na korzyść „Nafciarzy” mówi o tym meczu wszystko, lub prawie wszystko…
Są takie spotkania w ekstraklasie szczypiornistów, które muszą się odbyć, ale ich rezultat (choć to przecież sport) można obstawiać w ciemno. Różnica wynikająca z kadrowego potencjału obu drużyn, ich możliwości finansowo-organizacyjnych, wreszcie tradycji – nie pozostawia złudzeń. Na takich meczach u „buków” trudno coś zarobić, chyba, że ktoś wierzy w cuda.
Cudownie w Płocku dla sympatyków naszego zespołu było tylko przez pierwsze 4. minuty spotkania. Po bramkach Kamila Cioka, Oskara Niedziółki i ponownie Cioka, legionowski KPR prowadził 3-0. Potem jeszcze po golu Mateusza Rutkowskiego było 4-1 dla naszej drużyny, ale już w 8. minucie spotkania gospodarze objęli prowadzenie (5-4) i od tej pory wszystko przebiegało zgodnie ze spodziewanym scenariuszem. Wiślacy dorzucali kolejne gole (m.in Sime Ivić, Igor Żabic czy Valentin Ghionea), a nasi po bramce Kacpra Adamskiego (10’) potem przez osiem kolejnych minut nie potrafili pokonać węgierskiego golkipera gospodarzy Adama Borbeley’go. Do przerwy było 21-12 dla faworytów i właściwie było „po meczu”.

W akcji Oskar Niedziółka zdobywca sześciu bramek w Płocku Fot. fotoMiD
W drugich trzydziestu minutach, dzięki swojej ambicji, lepszej postawie (mniej błędów własnych, doskonała postawa w bramce Kacpra Wyrozębskiego) i – nie ma co się oszukiwać – swego rodzaju przyzwoleniu gospodarzy – nasza drużyna nie dawała już się tak „stłamsić” zespołowi trenera Piotra Przybeckiego. Gospodarze mieli z tyłu głowy niedzielne spotkanie w Lidze Mistrzów z PDP Zagrzeb (było 28-28, czyli pierwszy remis Wisły w LM – przyp. red.), więc… 20-minutowy występ w tym meczu zanotował m.in. 19-letni wychowanek płockiego klubu Krystian Wołowiec. Strzelił też dwie pierwsze bramki superligowe. Drugą po dobitce z rzutu karnego pokonując Miłosza Kujawę, z którym przecież jeszcze nie tak dawno zdobywał z Wisłą tytuł mistrza kraju wśród juniorów.
Tych płockich śladów w legionowskim zespole było jeszcze kilka. Przecież nasz najlepszy strzelec, także w tym meczu –Kacper Adamski swoją przygodę ze szczypiorniakiem zaczynał właśnie w Płocku, podobnie jak wspomniany M. Kujawa czy Michał Ignasiak, Damian Suliński. Grali tu także K. Wyrozębski, płockie korzenie ma Wiktor Jędrzejewski, że o byłych „naszych” – Witku Titowie czy Bartoszu Wuszterze nie wspomnę. Wynika z tego ,że współpraca, przyznaję – dość jednostronna, dwóch mazowieckich klubów trwa nadal i chciałoby się (o czym od 2-3 lat marzę na tych łamach) by była jeszcze bardziej owocna.

Płocka Orlen Arena prezentuje się okazale fot. fotoMiD
Dodam jeszcze może jeszcze tylko, że w Płocku drugim legionowskim strzelcem, (po K. Adamskim) był Oskar Niedziółka, On strzelił 6. bramek.. Jest Kaszubem, podchodzi z Kartuz , a więc z Płockiem nie był (jeszcze?) związany podobnie jak kielczanin – Michał Grabowski, który bezbłędnie wykonywał w Płocku rzuty karne.
Teraz przed naszym zespołem domowy, sobotni mecz z Chrobrym Głogów. W tym spotkaniu niespodzianki już bym nie wykluczał. (jb)
Orlen Wisła Płock – KPR Legionowo 37-25 (21-12). KPR: Krekora, Wyrozębski, Kujawa – Grabowski (4), Rutkowski (3), Ciok (3), Adamski (7), Niedziółka (6), Suliński (1), Brinovec (1), Jędrzejewski, Kowalik, Miecznikowski, Ignasiak
Dla gospodarzy najwięcej bramek zdobyli: 6 – Obradović, po 5 – Żabić i Ivić, 4 – de Toledo.
(jb)
Fot: fotoMiD