PIŁKA RĘCZNA. Bez niespodzianki
2015-11-16 5:05:05
Piątkową porażką 23-26(14-14) z Azotami Puławy zakończyli szczypiorniści KPR RC Legionowo rozgrywki pierwszej rundy PGNiG Superligi. Niespodzianki więc nie było, ale bilans półmetka zespołu trenerów Roberta Lisa i Marcina Smolarczyka musi budzić szacunek. Dla mnie to wynik ponad stan aktualnych finansowo-organizacyjnych i kadrowych możliwości legionowskiego beniaminka.
Podobno trzynastego (nawet w piątek) wszystko zdarzyć się może, więc byli i tacy, którzy w konfrontacji z Azotami Puławy wietrzyli niespodziankę. Ba, nawet po meczu słyszałem głosy, że zespół Ryszarda Skutnika był tego dnia w zasięgu naszego zespołu. Teoretycznie może nawet i był, i gdyby na minutę przed końcem spotkania Kamil Ciok zdobył bramkę na 24-25, to…wszystko mogło się zdarzyć. Pomarzyć dobra rzecz, ale nie oszukujmy się: piątkowe spotkanie wygrała drużyna lepsza, dojrzalsza, która w moim odczuciu kontrolowała wydarzenia na boisku. I nie chodzi mi tylko o potencjał kadrowy teamu z Lubelszczyzny, w którym większość zawodników jak nie byli, to obecni reprezentanci Polski, ale także Rosji, Chorwacji, Czech… Oni grali handball bardziej urozmaicony, wykorzystując zarówno potencjał indywidualny swoich graczy, jak i lepiej wćwiczone schematy gry w ofensywie. Popełnili też mniej niewymuszonych błędów własnych.
Gra legionowian do przerwy wyglądała jeszcze w miarę przyzwoicie. Puławianie mieli spore problemy z tradycyjnie mocną i agresywnie grającą obroną KPR. Skutecznie „odcięty” od gry Nikola Prce rzucał bramki tylko z rzutów karnych, ciężar gry na swoje barki wziął w tej odsłonie rozgrywający gości – Piotr Masłowski. Nasi swej szansy szukali w ataku pozycyjnym, także podaniach do kołowego Tomasza Kasprzaka. Z minuty na minutę uaktywniał się Michał Prątnicki. Jego ataki ze zwodem, także rzuty z dystansu sprawiały sporo kłopotów dobrze spisującemu się w puławskiej bramce byłemu „naszemu”, czyli Sebastianowi Zaporze.
Po przerwie M. Prątnicki dostał prywatnego opiekuna w osobie P. Masłowskiego. Gra naszego zespołu została uproszczona do „pchania się” środkiem, tym bardziej, że goście szybko zorientowali się, że ze strony legionowskich skrzydeł zagrożenie dla ich bramki jest iluzoryczne. Nie pomogła dobra postawa w naszej bramce Tomislava Stojkovicia, bo w ofensywie mizeria strzelecka aż…denerwowała. Przez niemal kwadrans gry nasi zdołali tylko czterokrotnie pokonać S. Zaporę. W tym czasie faworyci przyspieszyli grę. Nieuchwytny dla naszej drużyny w kontratakach był skrzydłowy Przemysław Krajewski, kilka razy jak w masło, w podobny sposób, „wszedł” Robert Orzechowski. Goście odskoczyli na 3-4 bramki i specjalnie się nie wysilając, kontrolowali korzystny dla nich wynik, i zegar z upływającym czasem. Indywidualne akcje i bramki Witka Titowa nie mogły już zapobiec porażce.
Ta porażka z zespołem mierzącym w medalowe podium na końcu rozgrywek (i siódma w rozgrywkach), nie przynosi ujmy naszej drużynie. Wręcz odwrotnie: trzeba chwalić zespół Roberta Lisa, za cztery zwycięstwa, ambitną, by nie powiedzieć nadspodziewanie dobrą postawę legionowian na półmetku. Ambitny szkoleniowiec, nigdy się nie skarżący, nie szukający tanich i łatwych usprawiedliwień, nie tyle zrobił wraz z zespoliłem coś z niczego, ale sprawił, ze utrzymanie legionowskiego beniaminka na salonach krajowego handballu to nie tylko sfera marzeń.
I jeszcze o dwóch sprawach przy okazji tego meczu. Grupa puławskich kibiców z klubowymi flagami zdominowała doping w czasie tego spotkania, bo legionowski klub kibica – tym razem nieobecny. W czasie spotkania wspierano także charytatywną akcję „Wózek dla Mariusza”. Widzowie, także goście z Puław, wrzucili do skarbonki sumę ponad 700 złotych..
KPR RC Legionowo- Azoty Puławy 23- 26 (14-14). KPR: Krekora, Stojković – Suliński (1), Titow (9), Prątniki (5), Kasprzak(5),, Gawęcki (1), Ciok (1), Bożek (1), Mochocki, Kowalik, Płócienniczak, Brinovec, Twardo.
PGNiG Superliga Mężczyzn
Wyniki 11. kolejki:
KPR RC Legionowo – Azoty Puławy 23-26, Pogoń – Stal 37-28, MMTS – Śląsk 31-29, Gwardia – Górnik 31-29, Chrobry – Zagłębie 26-26, rozegrany awansem mecz Vive – Orlen 32-22.
1. Vive Turon Kielce 21 (10-1-0) 390-282
2. Orlen Wisła Płock 20 (10-0-1) 355-260
3. Azoty Puławy 18 (9-0-2) 337-295
4. MMTS Kwidzyn 13 (6-1-4) 303-306
5. Pogoń Szczecin 11 (5-1-5) 292-296
6. Gwardia Opole 9 (4-1-6) 293-299
7. Górnik Zabrze 9 (4-1-6) 340-344
8. KPR RC Legionowo 8 (4-0-7) 287-307
9. Chrobry Głogów 8 (3-2-6) 267-289
10. Zagłębie Lubin 7 (3-1-7) 260-303
11. Śląsk Wrocław 4 (2-0-9) 284-333
12. Stal Mielec 4 (2-0-9) 275-360
W następnej kolejce (21/22 bm.) grają:
KPR Legionowo – Śląsk Wrocław, Górnik – Azoty, MMTS – Orlen, Vive – Stal, Pogoń – Zagłębie, Chrobry – Gwardia.
JERZY BUZE
Zdjęcia: fotoMiD
- Dynamiczne akcje Roberta Orzechowskiego mogły się podobać.
- Trzech na jednego. Tomasz Kasprzak nie miał tradycyjnie łatwego życia.
- Witek Titow zdobył dla legionowian 9. bramek.
- Damian Suliński nie skończył mecz z powodu skręcenia kostki.
- Kolegów odwiedził Paweł Albin. Rozmawiał m. in. z debiutującym w legionowskich barwach Jakubem Płócienniczakiem.
KPR RC Legionowo – KS Azoty Puławy 23:26 (14:14)
KPR: Krekora, Stojković – Bożek 1, Prątnicki 5, Suliński, Kasprzak 1, Kowalik 5, Kowalik, Titow 9/1, Płócienniczak, Brinovec, Gawęcki 1, Twardo, Ciok 1.
Karne: 1/1.
Kary: 6 min.
Azoty: Zapora – Petrovsky 1, Kuchczyński 2, Orzechowski 7, Kubisztal, Skrabania, Grzelak, Masłowski 7, Krajewski 4, Prce 5/3, Sobol.
Karne: 3/3.
Kary: 2 min.
Kary: KPR – 6 min. (Kowalik – 4 min., Ciok – 2 min.) oraz Azoty – 2 min. (Kubisztal – 2 min.).
Widzów: 700.
Sędziowie: P. Kaszubski, P. Wojdyr (Gdańsk).