PIŁKA RĘCZNA. Powalczyli – Azoty Puławy – KPR Legionowo 29-24 (16-12)
2018-03-21 12:48:55
Paweł Gawęcki zdobył w tym spotkaniu jednego gola. Życie mu utrudniali m.in. Tomasz Kasprzak i Marko Panić
Fot. fotoMiD
Legionowscy piłkarze ręczni postawili się trzeciej sile klubowego handballu, drużynie Azotów Puławy. I to na jej terenie. Podopieczni trenera Marcina Smolarczyka ostatecznie przegrali, ale powalczyli. Długimi fragmentami stawiali zdecydowanym faworytom solidny opór, do 23 minuty sobotniego spotkania nawet prowadzili
Nasi szczypiorniści zdecydowanie lepiej weszli w mecz. Prowadzili 2-1, potem nawet po dwóch bramkach Oskara Niedziółki było 4-1. Jeszcze w 21.minucie nasi byli górą (11-10). – Rywale zaskoczyli nas na początku meczu wysoką, agresywną obroną – mówił po spotkaniu skrzydłowy gospodarzy, były reprezentant kraju, Patryk Kuchczyński.
Na prowadzenie (12-11) gospodarzy wprowadził dwie minuty później był „nasz” Wojciech Gumiński. Grał też drugi z ekslegionowian Tomasz Kasprzak (zdobył trzy gole). Na boisku nie pojawił się natomiast Witek Titow, który od miesiąca leczy skręconą kostkę. A propos kontuzji: „szpital” w zespole Azotów w ostatnim okresie – spory. Do drużyny rywalizującej na trzech frontach (Liga, Puchar Polski, Puchar IHF) powoli wracają kolejni rehabilitanci (np. w meczu z KPR – Panić, Skrabania, Kowalczyk), ale jeśli trener D. Waszkiewicz ma w swojej kadrze 26 zawodników(!), to i zmienników nie trzeba – mówiąc aluzyjnie – szukać na… trybunach.
W naszym zespole, oprócz trzech bramkarzy, żelazna jedenastka musi walczyć przez cały mecz, nic więc dziwnego, że sił ubywa, a końcówki spotkań to już stały refren naszych relacji. Bo wtedy z reguły rywale „odjeżdżają”. Tak było i tym razem w Puławach. Kiedy na początku drugiej połowy jubilat (35 lat) Patryk Kuchczyński, Robert Orzechowski and spółka zwiększyli przewagę do pięciu bramek, wydawało się, że jest już po meczu. Nasza drużyna, przy kapitalnym dopingu legionowskiego Klubu Kibica, nie zamierzała się poddawać. Azoty na kwadrans przed zakończeniem spotkania prowadziły tylko różnicą dwóch bramek (20-18). Potem, m.in. dzięki doskonałej postawie w bramce gospodarzy reprezentanta Rosji – Vadima Bogdanowa, ta różnica znowu powiększyła się do pięciu goli, jednak na trzy minuty przed końcem meczu było już tylko 25-22. Ostatecznie faworyt wygrał różnicą pięciu bramek, ale o postawie naszego zespołu można mówić (i pisać) tylko z dużym uznaniem.
Azoty Puławy – KPR Legionowo 29-24 (16-12).
KPR: Krekora, Kujawa, Wyrozębski – Prątnicki (5), Niedziółka (4), Suliński (3), Brinovec (3), Rutkowski (3), Adamski (2), Ciok (2), Ignasiak (1), Gawęcki (1), Grabowski, Kowalik. Dla gospodarzy najwięcej, bo po 5 bramek zdobyli: P. Kuchczyński, W. Gumiński i ukraiński rozgrywający Vladyslaw Ostrouszko. (jb)