PROSTO Z MOSTU. Jaka władza, takie szalety…
2019-11-18 7:32:43
Istnieją rozmaite sposoby mierzenia poziomu rozwoju społeczeństw. Dla jednych najważniejszym kryterium jest PKB czyli Produkt Krajowy Brutto,
dla innych ilość przeczytanych książek w ciągu roku, a dla jeszcze innych, najbardziej miarodajna jest ilość i wygląd publicznych toalet
Wygląd i zastosowane w sanitariatach rozwiązania podobno więcej mogą powiedzieć o ludziach i środowisku, w którym żyli, niż wszystko inne. Dobrze wiedzą o tym archeolodzy, dla których toaleta może być najlepszą i bardzo poszukiwaną bazą danych.
W tym kontekście strach pomyśleć, do jakich wniosków mogą dojść badacze, którzy kiedyś w przyszłości odkopią legionowskie targowisko. Co bowiem zobaczą? Wielki teren, na którym prowadzony był handel bez przybytku do załatwiania fizjologicznych potrzeb. A dookoła niego, pod płotami i po krzakach rozmaite odchody. Na szczęście nie pójdzie to na konto zwykłych ludzi, ale konto tych którzy zarządzają tym bałaganem, bo oni zapewne już zadbali, aby ich imiona i nazwiska zostały zapisane „złotymi” zgłoskami dla potomnych.
Swoją drogą zadziwiająca jest beztroska i dobre samopoczucie naszych decydentów, którzy od lat w celu rozwiązania takich ludzkich problemów wystawiają „swoje ulubione” niebieskie budki w centralnych punktach Legionowa. Przykładem może być taki przybytek funkcjonujący w Rynku, zaraz obok historycznej wieży Trafo, będącej najstarszą budowlą w tej części miasta. Najwyraźniej rządzący dotąd nie wpadli jeszcze na to, że plastikowa kabina bez bieżącej wody i innych środków higieny, nie koniecznie odpowiada potrzebom mieszkańców. Być może jednak odpowiada estetycznym gustom i innym upodobaniom władz?
Trudno zrozumieć również, dlaczego miejska spółka zarządzająca targowiskiem, a zatrudniająca kilkadziesiąt osób, nie potrafi nie tylko zbudować przyzwoitych toalet, ale także znaleźć tzw „babci szaletowej”. Wcześniej przecież jej kierownictwo, które teraz nie potrafi rozwiązać problemu, zasłynęło z dużej operatywności, kiedy trzeba było znajdować działki i lokale dla zięciów i córek. A teraz główną przeszkodą w uruchomieniu toalety ma być problem ze znalezieniem ajenta?
Może ta zabawa się skończy, dopiero wtedy kiedy ktoś napisze na murze – „jakie szalety taka władza”.
Paweł Szyling
1 komentarz
Nie. Ta zabawa się skończy tylko wtedy kiedy napiszecie kto personalnie odpowiada za ten bajzel. Boicie się podać nazwiska pani prezes KZB ? Jak się wpisze jej nazwisko w google to pierwsze co to wyrzuca artykuły z powiatowej. Postarajcie się aby wyrzucało toiowo. Wiekszosc ludzi przegladajacych internet tylko tak moze dowiedziec sie kto zarzadza tak zacnym podmiotem jak KZB.