SEROCK. Burmistrz łamie prawo?
2017-07-11 5:58:45
Burmistrz przyznał, że przydzielił lokal mieszkalny wbrew przepisom. Stwierdził też, że lokale komunalne przydziela rodzinom na 3 lata, a nie jak każe prawo na czas nieokreślony. Wszystko po to by zdyscyplinować lokatorów do regularnego opłacania czynszu i opłat
O sprawie budynku przy ul. Pułtuskiej 17B w Serocku, z którymi Miejsko-Gminy Zakład Gospodarki Komunalnej zawarł umowy najmu lokali komunalnych na okres 3 lat, pisaliśmy przed kilkoma tygodniami. Sprawa nieoczekiwanie wróciła podczas sesji absolutoryjnej.
Kłopotliwe pytania
Już po przegłosowaniu absolutorium dla burmistrza Sylwestra Sokolnickiego , jedna z mieszkanek postanowiła zadać mu kilka pytań. – Proszę mi powiedzieć panie burmistrzu, jaki jest stan prawny lokalu, który mi przydzielono. Chcę też wiedzieć, dlaczego nie mogę uzyskać wglądu do dokumentacji mieszkania, w którym mieszkam , tylko muszę pisać jakieś wnioski i czekać 14 dni. – pytała pani Mirosława. Okazuje się bowiem, że do dziś nie została poinformowana jaki lokal przydzielono jej w 2009 r. socjalny o jaki występowała czy też komunalny. Nie wskazuje też na to żaden oficjalny dokument.
Coś tu nie gra
Różnica jest taka, że za lokal komunalny czynsz wynosi 100% kwoty bazowej, a umowa powinna być zawarta na czas nieokreślony. Natomiast za lokal socjalny płaci się ¼ tej kwoty czyli 4 razy mniej, za to czas obowiązywanie umowy może być określony i wynosić np. 3 lata. Tymczasem pani Mirosława, podobnie jak inni mieszkańcy budynku przy Pułtuskiej 17B, miała umowę na 3 lata za to czynsz musi płacić jak za lokal komunalny. W odpowiedzi burmistrz Sokolnicki mówił, że zawarł z mieszkanką kontrakt społeczny, ponieważ ujęła go sytuacja pani Mirosławy, i tylko dlatego przydzielił jej lokal.
Dwie prawdy o mieszkaniach
– Zgodnie z przepisami nie mogłem pani dać tego lokalu, bo miała pani wtedy jeszcze mieszkanie w Jachrance, ale dałem i biorę to na siebie. Dałem to mieszkanie wbrew przepisom – mówił burmistrz. Powiedział jednocześnie, że choć pani Mirosława występowała o mieszkanie socjalne, to dostała mieszkanie komunalne. Zdaniem burmistrza było oczywiste, że jeśli otrzymała lokal z wygodami, to nie mógł to być lokal socjalny. W odpowiedzi pani Mirosława stwierdziła, że było inaczej, bo mieszkanie przydzielono jej dopiero po interwencji Rzecznika Praw Dziecka.
Dyscyplinowanie mieszkańców?
Burmistrz Sokolnicki stwierdził też, iż Gmina postanowiła przyznawać mieszkania komunalne tylko na okres 3 lat, bo wówczas ludzie są bardziej zdyscyplinowani, lepiej płacą czynsz i nie mają zaległości. Burmistrz stwierdził też, że drugi raz postąpiłby tak samo. Przytoczył nawet dane według których ściągalność opłat w tych budynkach wynosi 90 %, a więc jest bardzo dobra. Na koniec mieszkanka poprosiła burmistrza o dostarczenie dowodów na to, że zawarto z nią kontrakt społeczny oraz umowy przydziału lokalu komunalnego. Jej prośby pozostały bez odpowiedzi.
WD.