SIATKÓWKA. Zlekceważyli „kopciuszka”
2016-02-09 11:21:29
Trzecie zwycięstwo i czternasta porażka to bilans zmagań siatkarek Legionovii z ubiegłego tygodnia w Orlen Lidze. Zwycięstwo (i to za trzy punkty) nad wyżej notowanym zespołem Aluprofu Bielsko-Biała oczywiście cieszy. Gładką porażkę z „Chemicznymi” z Polic trudno uznać za niespodziankę. Natomiast sam fakt przyjazdu mistrza kraju do Legionowa w siedmioosobowym składzie(!) wywołał ambiwalentne odczucia i komentarze.
Zacznijmy nietypowo, ale chronologicznie – od deseru. W środę podopieczne trenera Roberta Strzałkowskiego niespodziewanie, ale zasłużenie pokonały drużynie teoretycznie mocniejszą kadrowo, wyżej sytuowaną w tabeli, czyli zespół Aluprofu Bielsko Biała 3:1.
Poszły za ciosem
Innymi słowy: po zwycięstwie w Rzeszowie nasze siatkarki poszły za ciosem
i odprawiły z kwitkiem zespół z Podbeskidzia. Legionowianki wygrały zasłużenie, dominując (może poza trzecim setem) na parkiecie. Ktoś nawet stwierdził, że był to najlepszy mecz naszego zespołu w tym sezonie w OL. Bardzo dobre spotkanie rozgrywała atakująca Malwina Smarzek (MVP spotkania), którą dzielnie wspierała dochodząca do dobrej formy środkowa, Kasia Połeć. Chwalić zresztą trzeba cały zespół, który co prawda nie ustrzegł się błędów, ale jako walczący team prezentował się znacznie lepiej od rywalek. Drużyna z Podbeskidzia w Legionowie rozczarowała. Najlepsze z podopiecznych trenera Mariusza Wiktorowicza, Helena Horka i Małgorzata Lis, nie wiedzieć czemu, pierwszą część spotkania przestały „na klaskaczu”. Mierną dyspozycję z Legionowa Aluprof potwierdził trzy dni później, ulegając u siebie PTPS Piła 1:3.
Legionovia – Aluprof Bielsko-Biała 3:1 (25:20, 25:17, 22:25, 25:16). Legionovia: Gajewska, Paszek (10), Połeć (13), Smarzek (26), Grzelak (10), Chojnacka (10), Adamek (libero) oraz Szubert, Bociek, Pacak. Dla goście najwięcej punktów zdobyły: 13 – H. Horka oraz po 8 – M. Lis i N. Radosova.
Lekceważenie czy oszczędzanie?
Danie główne ubiegłego tygodnia, czyli przyjazd do Legionowa mistrza kraju, było od samego początku mało strawne. Okazało się dominatorki OL przyjechały na Mazowsze w siedmiosobowym składzie. Bez wyjściowej szóstki, a więc: Wołosz, Havelkowej, Veljković, przemęczonej Montano, Werblińskiej, Bednarek-Kaszy i libero Zenik. Włoski szkoleniowiec G. Cuccarni tłumaczył co prawda, że jego zespół składa się z czternastu wyrównanych siatkarek, a przed nimi trudny wtorkowy mecz w Pucharze Europy, ale… Niesmak pozostał. Dla wielu kibiców było to nie tylko lekceważenie ich obecności na tym meczu, ale
i legionowskiego rywala, które podobno z obowiązującymi w sporcie zasadami fair play nie ma nic wspólnego. Cóż, rozgrywki OL coraz bardziej przypominają sportową (i zamkniętą) groteskę trzech zespołów różnych prędkości
(i możliwości), a takie a nie inne podeście do tych rozgrywek znajduje odzwierciedlenie w wynikach, spadającym rankingu polskiej reprezentacji. Zmienniczki Chemika Police, poza początkiem trzeciego seta (2:8), nie miały większych problemów z uporaniem się z dziewiątą siłą OL. U legionowianek, na tle takich siatkarek jak Aleksandar Jagieło, Izabela Kowalińska (MVP spotkania), Izabela Bełcik, Dominikanka Paola Pena czy środkowe Katarzyna Gajgał Anioł i Katarzyna Mróż szwankowało w zasadzie wszystko – od przyjęcia poczynając na ataku kończąc. Nie zdziwię się więc, że po takiej antyreklamie siatkówki, z obu stron zresztą, w Arenie Legionowo, na kolejnych meczach, znowu pojawią się spore „łysiny”.
Legionovia – Chemik Police 0:3 (12:25, 18:25, 18:25). Legionovia: Gajewska, Paszek, Połeć, Smarzek (11), Grzelak (4), Chojnacka (2), Adamek (libero) oraz Szubert, Grabka (1), Wójcik (7), Pacak (1), Rasińska, Bociek
JERZY BUZE
Fot. fotoMiD
- Aleksandra Jagieło nie miała problemów z forsowaniem legionowskiego bloku.
- Chemik przyjechał do Legionowa w siódemkę, która z uwagą wysłuchiwała słów trenera w przerwach.
- Aleksandra Wójcik przebija się przez blok rywalek.
- Mina legionowskiego kibica, pana Andrzeja mówi wszystko: nie tak to miało wyglądać…