WIELISZEW. DK-61 Drogowcy lekceważą mieszkańców? – Rozmawiamy z Edwinem Zezoniem

2022-10-14 3:40:27

Co o modernizacji Drogi Krajowej 61 na odcinku Legionowo – Zegrze myśli wieliszewski radny Edwin Zezoń. Dlaczego GDDKiA nie chcę uwzględnić postulatów mieszkańców

Radny Edwin Zezoń

TO I OWO: W dniu 27 września 2022 roku odbyło się min. z Pana inicjatywy kolejne spotkanie z kierownictwem budowy odcinka DK61 w Michałowie Reginowie. Czy spotkanie to coś wniosło do realizacji postulatów mieszkańców?

Edwin Zezoń: Niestety nic. Od lat nasze postulaty związane z realizacją prawostronnych zjazdów z DK 61, na drogi serwisowe, czy skrzyżowanie przy ulicy Szyszkowej (osiedle Nowopol) nadal nie są ujęte w planach do realizacji. Podobnie jest z usytuowaniem ekranów akustycznych.

TiO: Z naszych informacji wynika, że przedstawicielka GDDKiA Pani Ewa Gniwek twierdzi, iż nie pozwalają na to przepisy.

EZ: Moim zdaniem, tej Pani jedyne, co wychodzi dobrze, to zasłanianie się przepisami. Efekty tego widać jak na dłoni. Proszę zobaczyć jak potraktowano projektowo starą, dobrą piekarnię na Piaskach. Trudno teraz do niej dojechać, co wpływa na zmniejszenie liczby klientów i zmusiło tego przedsiębiorcę do ograniczenia swojej działalności. Dla kontrastu, z drugiej strony jezdni istnieje kwitnący biznesowo Kaufland z wielkimi parkingami i bezkolizyjnymi dojazdami. To samo z hurtownią Dorian, która w czasie dużych opadów jest zalewana wodami z drogi serwisowej, a z drugiej strony DK61 jest pięknie odwodniony teren CSP z wygodnymi dojazdami. Innym przykładem tego, że jak GDDKiA chce, to może pójść na rękę mieszkańcom jest to, że np. w Legionowie zjazdy na drogi serwisowe są co ok. 400 metrów. Natomiast w Michałowie Reginowie, mimo licznych punktów działalności gospodarczej i dużego osiedla Nowopol, już takich zjazdów podobno zrobić nie można.

TiO Na zebraniu mieszkańcy mówili, iż niestety jest tak, że jak ktoś „stawia” się GDDKiA lub ma „trudne uwagi” do tej inwestycji, to później jest karany.

EZ: Mam wrażenie, że tak jest. W inny logiczny sposób nie da się wytłumaczyć tego, że GDDKiA „staje na głowie” żeby nie zrobić tego, o co proszą mieszkańcy.

TiO. Jakiś konkretny przykład?

EZ: Proszę bardzo. Przy ulicy Szyszkowej miała być wybudowana kosztowna kładka dla pieszych z pochylniami dla niepełnosprawnych, windami itp. Wszystko po to, aby DK 61 zachowała klasę drogi GP (główna przyspieszona). Z tego też powodu odmówiono nam budowy skrzyżowania w tym miejscu. Jednak jak GDDKiA zmieniła zdanie, najwyraźniej ze względu na koszty, to zastosowała inne przepisy i odstępstwa. W efekcie, kosztowną kładkę zmienią na przejście ze światłami „po pasach”, ale skrzyżowania dalej wybudować nie chcą. A więc, jak oni coś chcą zrobić, to takim czy innym sposobem przeforsują swój plan. Kolejnym tego przykładem może być wiadukt kolejowy nad DK61. Dla wszystkich normalnie myślących ludzi, normalnym było podniesienie torowiska tak, aby prześwit pod wiaduktem zwiększyć do ok. 4,5 m. Tymczasem GDDKiA obniżyła grunt pod wiaduktem. A więc, woda z jezdni będzie spływała w kierunku wiaduktu. Aż strach pomyśleć, co może się dziać na tym odcinku, jeśli chwyci mróz. Jazda po oblodzonej śliskiej pochylni w kierunku betonowych podpór wiaduktu nie będzie należała do przyjemnych i bezpiecznych.

TiO: Na ostatnim zebraniu właściciel firmy „Derecki” prosił o zmniejszenie pasa rozdzielającego jezdnię tak, aby nie zabierano terenu z jego posesji. A jedna z mieszkanek, którą GDDKiA będzie wywłaszczać, prosiła o ekran akustyczny. Uważa Pan, że te prośby mogą być uwzględnione?

EZ: No właśnie, tu potrzebna jest dobra wola, bo szerokość pasa zieleni w tym miejscu można zmniejszyć i zostawić w spokoju istniejące posesje. Ale GDDKiA mówi – nie bo nie. Tak postanowili i basta. To samo z tym nieszczęsnym ekranem akustycznym. GDDKiA tłumaczy, że po wyburzeniu domu tej Pani, na działce formalnie nic nie będzie i ekran dlatego nie jest już potrzebny. Właścicielka chce jednak dalej mieszkać na tej posesji i występuje o pozwolenie na budowę nowego domu, kilkanaście metrów dalej. GDDKiA mówi, że jak domu nie będzie (bo go zburzą) to i ekranu też nie będzie. A to, że ta Pani chce postawić nowy dom, to już ich to nie interesuje. Dla mnie, to absurd i głupota w czystej postaci, jak z filmu Barei.

TiO: Takie traktowanie mieszkańców i przedsiębiorców skutkuje protestami do Wojewody.

EZ: Tak właśnie się dzieje. Rozpatrywanie skarg trwa, procedury się przedłużają i właśnie dlatego nie ma jeszcze decyzji ZRID na budowę naszego odcinaka DK61. A czas nieubłaganie biegnie i koszty rosną. Proszę sobie wyobrazić, że gdyby GDDKiA wysłuchała naszych próśb, które składaliśmy od lat, to dzisiaj budowa byłaby już mocno zaawansowana. A tak, ludzie są niezadowoleni z proponowanych na siłę rozwiązań, ceny za materiały i usługi drastycznie rosną, a czas ucieka. Moim zdaniem, odpowiada za to GDDKiA, która za wszelka cenę chce udowodnić, że i tak ostatecznie zrobi to, co chce. Przez to wizerunek firmy państwowej, jaką jest GDDKiA, jest fatalny. Najwyraźniej na tym „tonącym Titanicu” z Mińskiej 25, muzyka gra dalej, a kapitan Ewa Gniwek robi dobrą minę do złej gry.

TiO: Czy interweniowaliście w tej sprawie gdzieś „wyżej”?

EZ: Tak, z Ministerstwa Infrastruktury przyszła bardzo oględna, nie zawierająca żadnych konkretów odpowiedź. Tak więc mieszkańcom pozostało składanie skarg do Wojewody Mazowieckiego na Plac Bankowy 3/5. Oby dotarły one tam jak najszybciej, bo po wydaniu decyzji ZRID klamka zapadnie.

red.

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *