WIELISZEW. Referendum bez znaczenia

2017-06-07 2:20:24

Wieliszew jako jedyny ze wszystkich gmin biorących udział w referendum ws. metropolii nie zdobył wymaganej 30 proc. frekwencji potrzebnej do tego, aby głosowanie uznać za ważne. Frekwencja wyniosła 25,04 procent a więc głosowało 2 591 na 10 349 uprawnionych do głosowania.

– Zabrakło 514 głosów, by referendum było ważne – powiedział mediom Jacek Banaszek, przewodniczący Gminnej Komisji Wyborczej. Mieszkańcy gminy odpowiadali na pytanie: „Czy jest Pan/Pani za tym, żeby miasto st. Warszawa, jako metropolitarna jednostka samorządu terytorialnego, objęła Gminę Wieliszew?”. – Głosowało 2 tys. 591 mieszkańców na 10 tys. 349 uprawnionych – wskazał Jacek Banaszek. Za tym, żeby miasto st. Warszawa, jako metropolitarna jednostka samorządu terytorialnego, objęła gminę Wieliszew głosowało 127 mieszkańców, czyli 4,96 proc. Przeciw takiemu scenariuszowi opowiedziało się 2 tys. 434 mieszkańców, czyli 95,04 proc. wszystkich głosujących.

Straszenie PiS-owską ustawą
– Dobrze się stało, że mieszkańcy nie dali się wciągnąć w politykę i nurt dezinformacji. Przecież skoro projekt ustawy metropolitalnej zgłoszonej przez PiS został wycofany, to nad czym mięliśmy debatować i w jakiej sprawie mięliśmy głosować? Będzie nowy projekt, będzie nowa debata i wówczas referendum z całą pewnością trzeba będzie zorganizować – bo wstąpienie do związku metropolitalnego, a nie do Warszawy jak nas straszono, to bardzo ważna decyzja. Na sesji prosiłem radnych i wójta aby nie organizować referendum w sprawie, której niema i o której nawet przewodniczący Fabisiak z PO, niewiele mógł powiedzieć, poza straszeniem PiS-owską ustawą. Stało się jednak inaczej. Polityka solidarności politycznej wygrała i z budżetu gminnego „wyrzucono w błoto” kilkadziesiąt tys. zł – powiedział radny Edwin Zezoń.

Wójt Paweł Kownacki podczas referendum

Nie było negatywnej kampanii
– Co warte podkreślenia cała kampania referendalna była wyważona, nie graliśmy na emocjach a zaoferowaliśmy wszystkim mieszkańcom spotkania informacyjne oraz debatę główną, tym samym skupiliśmy się na merytorycznym aspekcie problemu. Nie wydane zostały również znaczne środki na kampanię, posłużono się środkami promocji święta gminy i gminną gazetą, nie agitowaliśmy za żadną opcją tylko pokornie czekaliśmy na wolę ludzi. To referendum wyraźnie pokazuje, że tak naprawdę jako gmina uczymy się demokracji – powiedział wójt Paweł Kownacki. W jednej z wypowiedzi na Facebooku wójt słusznie zauważył, iż w Wieliszewie jako jedynej gminie przeprowadzającej kampanię referendalną „nie było histerii i agitacji na „Nie” i może dlatego ludzie nie czuli się zagrożeni i nie poszli do referendum”. I chyba to ostatnie zdanie oddaje pod wątpliwość sens przeprowadzonych wcześniej referendów w Legionowie i Nieporęcie, gdzie frekwencja została osiągnięta głównie dlatego, że mieszkańców władze tych gmin zdołały odpowiednio „nastraszyć”.

DB

Komentarze

4 komentarze

  1. Andi odpowiedz

    A Fabisiak już się szykował na przyszłego wójta….

  2. Mieszkaniec odpowiedz

    Z góry było wiadomo że nie ludzie nie pójdą. Ale pewnie Fabisiak nie miał odwagi odmówić Grabcowi, który nie o ma parcie na szkło i musi mieć tematy żeby było go widać. Zamiast wydawać pieniądze na referendum panie Fabisiak trzeba było zaśpiewać w duecie z Grabcem na święcie gminy jakiś szlagier. Np. Nie pucz kiedy odjadę…. czy coś takiego.

  3. META odpowiedz

    CZYZBY POLNY P.O.PIERDALACZ W ODWROCIE ?

  4. Wojtek Kręcisz odpowiedz

    Prawidłowa konkluzja. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *