Wychodzę z kąta
2025-05-30 7:44:53
Zamieszczony w ostatnim numerze „Mazowieckiego To i Owo”, adresowany do seniorów artykuł Urszuli Sikorskiej-Kelus zainteresował mnie jako czytelnika, amatora dobrze napisanych tekstów. Mało tego, owa cenna wypowiedź pobudziła mnie, jegomościa 85-letniego, do aktywności. Istotnie, trzeba wyjść z kąta i pofatygować się do lokalu wyborczego. Postawa apolityczna, której hołdowałem przez całe życie, obecnie byłaby niewybaczalna.
Dlaczego oddam głos na Karola Nawrockiego? To, że odniosłem jak najlepsze wrażenie słuchając jego wystąpienia w TV, nie gra roli. Tak samo, jak nie ma znaczenia, iż uważam Rafała Trzaskowskiego za polityka z nieprawdziwego zdarzenia. Ten subiektywizm to moja osobista sprawa, postaram się zatem napisać coś rzeczowo, ograniczając się do polemiki z autorem pewnego sformułowania na pierwszej stronicy „Newsweeka”. Cytuję: „uczestnik kibolskiego mordobicia”.
Czyż Kmicic nie był za młodu warchołem? A jakim go widzimy w ostatnim rozdziale Potopu? Obywatel zasłużony dla kraju w takim stopniu jak to tylko możliwe. Grzechy młodości to coś, co każdy ma na sumieniu. Natomiast nie każdy potrafi się – na modłę Kmicica – zrehabilitować. Karol Nawrocki potrafił.
We wspomnianym telewizyjnym wywiadzie Karol Nawrocki wyznał, że pogróżki, jakie kierują doń wrogowie, skłoniły go do zaopatrzenia się w broń osobistą. Podziwiam człowieka, który zdolny jest zapanować nad stresem. Właśnie ktoś taki, osoba z żelaznymi nerwami, powinna być głową państwa.
Antoni Kawczyński