Z LEGIONOWA DO WARSZAWY. Zgiełk preludiowania…

2017-06-03 3:10:43

Sala na Jasnej, piątek 26 maja, godz. 19,30. Ekscytująca wrzawa preludiujących instrumentów poprzedza wykonanie programu, na który składają się Koncert skrzypcowy Beethovena i VI Symfonia Prokofiewa.

Pomimo skrajnej odmienności każde z tych dwu opusów odznacza się swoistym pięknem. Aby po Beethovenie napawać się Prokofiewem, nie trzeba ani trochę przestrajać swego poczucia estetycznego; ani trochę przewartościowywać swojej skali wartości.
W opinii muzykologów VI Symfonia es-moll Prokofiewa nie należy do jego szczytowych osiągnięć. Czytając opinie znawców można by pomyśleć: kakofonia, barbaryzm, wiele hałasu o nic. Toteż w drodze na koncert byłem nieco zatrwożony o swoje uszy, jako że przypadło mi miejsce na parterze w pierwszym rzędzie. I oto stała się rzecz dziwna, tajemnicza: mistrzowski warsztat kompozytorski wielkiego Rosjanina sprawił, że liczne momenty grane fortissimo zniosłem doskonale.

O swojej pierwszej symfonii zwanej Klasyczną Prokofiew wyraził się: „Tak pisałby Haydn, gdyby żył w naszych czasach.” Ośmielę się nieco zmodyfikować tę wypowiedź: symfonię Klasyczną napisałby Haydn w swoich czasach, gdyby żył parę lat dłużej, natomiast żyjąc w wieku XX mógłby napisać VI Symfonię es-moll.

O cudownym Koncercie skrzypcowym Beethovena rzekłbym: tryskanie fontanny w słońcu, widok, który można by kontemplować godzinami z niesłabnącym zachwytem. Symfonia Prokofiewa nie nasuwa żadnych obrazów; to w całym tego słowa znaczeniu muzyka absolutna (przeciwieństwo programowej). To „tylko” orkiestrowe muzykowanie, pełne wdzięku dialogi między poszczególnymi grupami instrumentów, bezpretensjonalna konwersacja muzyczna, podobna do tej, jaką uprawiają członkowie kwartetu smyczkowego.

Tak więc oba umieszczone w programie dzieła przyniosły mnóstwo wybornych wrażeń. Nie byłoby to oczywiście możliwe, gdyby razem z genialną muzyką nie szedł w parze wysoki poziom wykonania. Oto znakomici wykonawcy: Orkiestra Filharmonii Narodowej, którą poprowadził Dima Slobodeniouk, oraz Baiba Skride, solistka w Koncercie Beethovena.

Antoni Kawczyński

Fot. Filharmonia Narodowa

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *