LEGIONOWO. Drzew i gniazd nie było?
2015-07-07 12:36:23
Firma wynajęta przez zakład energetyczny, pomimo okresu lęgowego ptaków, wycięła pas lasu w pobliżu linii energetycznej pomiędzy ulicami Akacjową i Morwową. Zdaniem urzędu miasta żadne pozwolenie na wycinkę nie było potrzebne.
Pomiędzy ulicami Akacjową i Morwową na III Parceli w Legionowie znajduje się niewielki lasek, który porasta dawny parów. Znajdowało się tam jednak wiele ptaków podlegających ochronie. W 2009 r. ornitolog, który przeprowadził w tym lesie inwentaryzację, stwierdził występowanie 25 gatunków ptaków objętych ochroną gatunkową. Informacje te przekazał również do Urzędu Miasta Legionowo.
Wyciąć, co się da
Las znajduje się na działce, która należy do gminy. W miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego teren ten zakwalifikowany jest jako park leśny. Najprawdopodobniej jednak nie miało to, podobnie jak ekspertyza ornitologa, żadnego znaczenia. Nie uchroniły bowiem lasu przed wycinką. W dniu 18 czerwca br. w lesie pojawiła się ekipa wyposażona piły spalinowe i ciężki sprzęt. Błyskawicznie przez środek lasu, przez który biegnie linia energetyczna, został wycięty i wyczyszczony z wszelkiej roślinności pas o długości 400 m i szerokości nawet 10 m. W ciągu kilku kolejnych dni wycinka była kontynuowana. Następnie teren został zaorany i wyrównany. Z uzyskanych przez redakcje informacji wynika, że na miejscu cały czas miał być obecny pracownik Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta w Legionowie.
Drzewa i ptaki
Zdaniem okolicznych mieszkańców podczas wycinki ucierpiały nie tylko drzewa ale i ptaki, które zginęły. Mieszkańcy właśnie w trosce o życie ptaków próbowali wstrzymać wycinkę, tym bardziej, że obecnie trwa okres lęgowy. Telefony do rozmaitych instytucji jednak nic nie pomogły, a wszystkie sygnały zostały zlekceważone. Odmienne stanowisko w tej sprawie ma urząd miasta. – Firma wynajęta przez zakład energetyczny podcinała gałęzie oraz kilkuletnie odrosty drzew i krzewów, kolidujące z istniejącą linią energetyczną. Na takie prace nie jest wymagane zezwolenie – odpowiedziała nam Tamara Mytkowska, Kierownik Referatu Komunikacji Społecznej z UM Legionowo.
Nie mieli zezwolenia
Z odpowiedzi jaką otrzymaliśmy z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska (RDOŚ) w Warszawie wynika natomiast, że usuwanie i niszczenie gniazd i siedlisk zwierząt objętych ochroną gatunkową bez zezwolenia – podlega karze aresztu lub grzywny. Jednak zezwolenie na takie niszczenie może wydać tylko Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska. Z kolei organami właściwymi do wydania zezwolenia na usuwanie drzew i krzewów są odpowiednio wójt, burmistrz lub prezydent miasta. Natomiast w przypadku, gdy decyzja taka dotyczy nieruchomości będących własnością gminy wydaje ją starosta. Z naszych informacji wynika, że ekipa dokonująca wycinki nie miała zezwolenia od starosty legionowskiego ani jakiegokolwiek innego zezwolenia. Najwyraźniej więc zdaniem urzędu na wyciętym fragmencie lasu nie było ani jednego gniazda i ani jednego drzewa.
KAROL STELMACH