LEGIONOWO. Raz się uda, a raz nie… Feralne przejście przez tory na Kozłówce
2017-08-27 7:30:54
Przejście przez tory na Kozłówce, w ciągu ulic Krasińskiego i Smereka, budzi kontrowersje od samego początku swojego istnienia. Niejednokrotnie na otwarcieszlabanu trzeba czekać ponad 15 min.
Legionowo podzielone jest torami na 3 części, aby pokonać torowisko mieszkańcy muszą przejść przez jedno z kilku przejść. Jedno z nich jest owiane bardzo złą sławą. Mowa tu o przejściu przez tory na przedłużeniu ulicy Krasińskiego od Kościuszki do Smereka.
Od tragedii jeden krok
Przejście dla pieszych przez tory w okolicy legionowskiego osiedla Kozłówka to miejsce, które prosi się o tragedię. Notorycznie szlabany są zamknięte przez bardzo długi czas. Kiedy pod rogatkami z jednej i drugiej strony rosną tłumy oczekujących, da się usłyszeć szemrania i przekleństwa w stronę feralnego przejścia. Ludzie czekają, ale niektórym nie starcza cierpliwości i decydują się na przejście pod zamkniętym szlabanem albo obchodzą go bokiem. Jest to niezwykle niebezpieczne, ponieważ jeżdżą tam nie tylko pociągi Kolei Mazowieckich, PLK i składy towarowe, ale także szybkie pociągi Pendolino. – Raz może się udać, ale drugi raz może być już tym ostatnim. Ludzie się przyzwyczaili, że szlabany są zamknięte a nic nie jedzie, dlatego przechodzą. Tymczasem niekiedy pociągi jadą 2 albo i 3 jeden po drugim – relacjonuje nam pani Marta, jedna z oczekujących na przejście przez tory.
Alternatywne przejścia
Dla tych, którzy nie mają dużo cierpliwości i nie chcą trafić na zamknięte rogatki w okolicy znajdują się dwa inne przejścia. Kładka w ciągu ulic Wyszyńskiego i Parkowej, w miejscu starego przejazdu oraz podziemne przejście przy stacji Legionowo. Jednak do obu alternatywnych przejść jest ponad pół kilometra. Dla okolicznych mieszkańców, którymi nierzadko są starsi ludzi to odległość bardzo duża. Przejście przez tory w okolicy os. Kozłówka jest też jedynym tzw. przejściem dla pieszych w poziomie, które może pokonać, bez większych problemów, starszy człowiek. Dlatego tylko niewielka liczba osób wybiera dłuższą drogę i jedzie do kładki bądź przejścia podziemnego na stacji.
Szukanie rozwiązań
Zdarza się, że od strony ulicy Smereka na niecierpliwych czekają policjanci, co odstrasza od przechodzenia pod szlabanem, ale to rozwiązanie tymczasowe. Radiowóz odjeżdża, szlaban zamyka się na kolejne długie minuty, a ludzie znowu się niecierpliwią. Monitoring na przejściu też nie pomaga w zapobieganiu takim zachowaniom. Kto odpowiada za taki stan rzeczy? Dlaczego czas oczekiwania na przejście przez tory jest taki długi? Te pytania zadaliśmy Mirosławowi Siemieniecowi, rzecznikowi prasowemu PKP PLK. Niestety do zamknięcia numeru nie uzyskaliśmy na nie odpowiedzi.
KT.
9 komentarzy
😉 i znowu coś nie wyszło temu peło z powiatu i miasta…..
Mnie zastanawia czemu jak przejedzie pociąg ruszający ze stacji Legionowo w strone Choszczówki przez przejazd na Kwiatowej to szlaban podnoszą jak już jest w połowie drogi do tej stacji.
W sumie to zauważyłem ze wszystko zależy od osób sterujących szlabanem. Jedni potrafią otworzyć miedzy pociągami co pozwala na przejechanie paru samochodów i przejścia pieszym a innym się nie chce i trzymają zamknięty aż sznur samochodów liczy 1.5 km
A gdzie jest obiecana przez miasto pochylnia dla wózków i rowerów w przejściu podziemnym Legionowo Przystanek? Dlaczego do tej pory w przejściu podziemnym w Legionowie nie ma porządnej pochylni? Zepsute i śmierdzące windy z których strach korzystać albo dawno zepsute. Więcej przejść dla pieszych przez torowisko i napewno przynajmniej jeden jeszcze przejazd dla samochodów. Szkoda, że tylko o tym się mówi.
Nawet po przejeździe pociągu szlaban się otwiera dopiero po ok. 30 sekundach. Głupota totalna.
Takie duże miasto, żeby miało tylko trzy przejścia, to w ogóle jest jakaś porażka…. Mieszkam na os. Piaski, powrót z pracy 15-16 ok 20 min wyjęte z życiorysu. Jak potrzebuje coś z centrum w ogóle odechciewa mi się jechać ze względu na problemy związane z pokonaniem torów czy to samochodem czy piechotą.
Kolej wybudowała po trzy bezkolizyjne przejścia w małych 5 tysięcznych miejscowościach
Dlaczego w 55 tysięcznym Legionowie zrobiono tak mało pozostaje słodką tajemnicą
Dla władz Legionowa ważniejszą sprawą było wybudowanie dworca niż zapewnienie płynności ruchu, tylko dlatego że mamy tak mało bezkolizyjnych przejazdów mamy notoryczne korki w Legionowie
Cyt: “Jest to niezwykle niebezpieczne, ponieważ jeżdżą tam nie tylko pociągi Kolei Mazowieckich, PLK i składy towarowe, ale także szybkie pociągi Pendolino.”
PLK jest zarządcą infrastruktury i prowadzi usług przewozowych, zatem nie ma pociągów które przejeżdżają przez Legionowo.
Generalnie wszystkie pociągi są szybkie (nie tylko pendolino) a w związku z tym że przejście jest w obrębie stacji PKP Legionowo to szlabany muszą być zamknięte z wyprzedzeniem aby pociąg mógł wyjechać z Legionowa w kierunku Chotomowa lub odwrotnie. Wystarczy że w przybliżonym czasie zbiegnie się przejazd 2 lub 3 takich relacji wówczas przejście jest zamknięte przez kilka dobrych minut.
Niestety podczas remontu linii do Gdańska miasto Legionowo powinno być bardziej zainteresowane tym co PKP prowadziło na terenie miasta i wynegocjować lub nawet partycypując w kosztach podjąć trud w budowie większej ilości bezkolizyjnych przejść i przejazdów przez tory. Obecnie Legionowo posiada w 50% jedno przejście przez tory a dlatego w 50% że posiada pochylnię od strony os.Piaski, od strony Centrum trzeba pokonać już kilkadziesiąt schodów. Miasto nawet nie podjęło prostego zadania wykonania porządnie prowadnicy rowerowej (rynny) na prowadzenie roweru. To coś co zostało wykonane, przypuszczam że w czynie społecznym metodą na aby od siebie, nadaje się do kabaretu a nie do eksploatacji.
Przejście faktycznie jest felerne, zamknięte non-stop szlabany sprawiają że zniecierpliwieni ludzie decydują się na ominięcie zapór, czym to grozi wiadomo
Przejście jest problematyczne od samego początku, pamiętam że kiedy jeszcze działał przejazd na Parkowej samochody przejeżdżały przez ten przejazd swobodnie a szlabany na Kozłówce od dawna były już zamknięte
To jest chore co oni robią! Wielokrotnie czekałam po kilkanaście minut aż coś przejedzie! A żeby zdążyć do pracy to trzeba cudu albo znać na pamięć caly rozkład by zdarzyć na otwarty szlaban!!!!!!