POZNAJ SWOJEGO SOŁTYSA. DĄBROWA CHOTOMOWSKA: Radomir Czauderna

W cyklu „Poznaj swojego sołtysa” przedstawiamy sylwetkę sołtysa Dąbrowy Chotomowskiej – Radomira Czauderny

Od jakiego czasu jest Pan sołtysem?

To moja pierwsza kadencja, można powiedzieć, że to taki półmetek, czyli 2 lata.
Na czym polega praca sołtysa?
Moja praca polega głównie na pomocy ludziom. Bardzo ważnym zadaniem jest wsłuchiwanie się w problemy ludzi i znajdowanie najlepszych rozwiązań. Skoro już się do tego zobowiązałem, to staram się zabiegać o interesy mieszkańców, którzy mnie wybrali.

Z jakimi sprawami najczęściej zgłaszają się do Pana mieszkańcy?

Ludzie zgłaszają się do mnie z wieloma różnymi sprawami, problemy pojawiają się na wszystkich polach. Ostatnio, po deszczach, mieliśmy problem na ulicy Lipowej, przy klinice gdzie wykopaliśmy rów melioracyjny, który zapobiega powstawaniu ogromnych kałuż. Kolejną grupą problemów są sprawy związane z drogami i komunikacją, na przykład brak chodnika czy oświetlenia.

Jak wygląda Pana współpraca z wójtem i radą gminy?

Moja współpraca w wójtem układa się bardzo dobrze, udaje mi się uzyskać dużo rzeczy dla mieszkańców. Wójt pomógł z boiskiem do siatkówki, to on wydaje decyzje w sprawach napraw bieżących i interwencyjnych. Ostatnio mieliśmy problem z drzewami, które mogły się przewrócić na plac zabaw i wójt bardzo szybko zareagował i wydał pozwolenie na ich wycięcie. Natomiast jeśli chodzi o radę, to część z radnych nie chce zmian, między innymi w służbie zdrowia. Przykładem tego jest popieranie przez radnych, wybranej niezgodnie z prawem osoby, która dziś pełni funkcje dyrektora Zakładu Opieki Zdrowotnej. Pani ta, zamiast modernizować ośrodek zdrowia, wydaje pieniądze na zatrudnianie prawników, dzięki którym liczy, że utrzyma się na tym stanowisku. Dziwię się także niektórym wypowiedziom radnych. Ostatnio np. wychwalają byłą sekretarz gminy panią Gwaderę za jej fachowość i kwalifikacje. Tymczasem jak słyszałem, to właśnie przez jej niedopatrzenie gmina została narażona na konieczność wypłaty odszkodowania w wysokości ponad 600 tys. zł. Również jej byli podwładni od dawna skarżyli się, że są przez nią źle traktowani.

Jaki wpływ na Pana życie rodzinne ma pełniona funkcja sołtysa?

Pełnienie funkcji sołtysa ma oczywiście duży wpływ i jest to raczej pozytywny wpływ, ponieważ cała rodzina mnie wspiera. Można powiedzieć, że zaraziłem moje dzieci taką ideą społecznictwa. Mój syn działa w grupie strzeleckiej, moja córka jest cenioną nauczycielką w szkole w Komornicy. Moja żona, wspiera i jednocześnie narzeka, bo czasem w domu czegoś nie zrobię. Ale z powodu nowych obowiązków muszę dzielić swój czas na rodzinę pomiędzy rodzinę a pracę społeczną. Żona wspiera mnie również w ten sposób, że załatwia niektóre sprawy za mnie, na przykład rozmawia z mieszkańcami, kiedy ja nie mogę. Przekazuje mi również wszystkie ich sugestie.
Co robi Pan w czasie wolnym, czy ma Pan jakieś zainteresowania?
Staram się łączyć przyjemne z pożytecznym. Działalność społeczna i pomaganie ludziom stało się moją pasją. Zajmuje się też hodowlą ekologiczną. Hoduję zwierzęta, między innymi specjalną odmianę kur, która nocuje na drzewie. Wcześniej byłem budowlańcem, rzemieślnikiem, takie zajęcia zawsze przynosiły mi satysfakcję. Niedawno zorganizowałem kino letnie dla mieszkańców, bo sam zawsze lubiłem obejrzeć dobry film. Przez całe życie moją pasją był także sport, na przykład pływanie, piłka nożna, strzelanie. Ponadto w Dąbrowie Chotomowskiej założyliśmy stowarzyszenie, w którym się integrujemy i wspieramy. Jak już mówiłem, jest to łączenie przyjemnego z pożytecznym.

Rozmawiał
Konrad Toporowicz

Komentarze