Z BLOGA LESZKA SMUNIEWSKIEGO. Kto tu kłamie?
2016-09-15 3:20:36
Odpowiedź na zarzuty prezydenta i jego brata stawiane podczas sesji rady Miasta Legionowo.
Otóż w całej tej sprawie prezydent kompletnie mija się z prawdą (czyt. kłamie), co stwierdzam z podwójną przykrością. Po pierwsze dlatego, że kłamliwy zarzut dotyczy mnie i ewidentnie narusza moje dobre imię i wiarygodność. Po drugie (wielokroć ważniejsze) uważam, że najwyższe władze naszego pięknego i dumnego miasta nie powinny zniżać się do poziomu oszczerstw, pomówień i zniesławień, nawet jeśli dotyczy to politycznych oponentów.
Jako historyk, prezydent zapewne powinien wiedzieć, że polscy wyborcy są w stanie wybaczyć niemal wszystko: niezrealizowane obietnice wyborcze, interesowność, kombinatorstwo, zachłanność, prywatę, łapówkarstwo, rozwiązłość, nadużywanie alkoholu, bycie ponad prawem, zaborczość, skłonności autorytarne, arogancję, wprowadzaną cenzurę, nachalną propagandę, kolesiostwo, protekcjonizm, nepotyzm i wiele innych cech nieobcych politykom. W mentalności naszej zakorzeniony jest jednak wyraźny brak akceptacji dla kapusiów i donosicieli, zwłaszcza dla tych, którzy we własne gniazdo srają.
Tak więc fałszywe posądzenie mnie o docieranie do warszawskich władz (w celu nasyłania częstszych kontroli urzędu), odbieram jako próbę pomówienia i dyskredytacji. Dlatego stanowczo zaprotestowałem na sierpniowej sesji przeciwko tego typu działaniom. W odpowiedzi zamiast zwykłego „przepraszam”, usłyszałem mętne tłumaczenia prezydenta, że mówiąc o dwóch radnych opozycji wcale nie miał na myśli mnie (i radnego Andrzeja Kalinowskiego), tylko radnych Adama Aksamita i Przemka Cichockiego (sic!). Jak powszechnie wiadomo, są to radni klubu Porozumienia Prezydenckiego, startujący z list Komitetu Wyborczego Romana Smogorzewskiego.
Przyznam szczerze, że po prezydencie spodziewałem się bardziej dojrzałej reakcji, a przywołana wyjątkowo infantylna wymówka, była po prostu żenująca (choć wywołała, jak mniemam, zamierzony efekt – ogólny rechot na sali obrad).
W sukurs prezydentowi przyszedł jeden z radnych, zarzucając mi publiczne znieważanie koalicyjnych radnych poprzez nazwanie ich „Jarząbkami” w jednym z moich tekstów. Jednak i tym razem zmuszony byłem do zaprotestowania i sprostowania, gdyż wspomniany radny, podobnie jak jego starszy brat, także mijał się z prawdą. Chodziło o wpis poświęcony udzielonemu absolutorium, a kto miał rację, oceńcie sami:
http://leszeksmuniewski.pl/blog/2016/07/06/niejednoglosnie-dla-absolutorium/
Tak więc na jednej sesji dwukrotnie zmuszony byłem udowadniać, że „nie jestem wielbłądem”, choć z pewnością niektórzy woleliby żebym milczał.
LESZEK SMUNIEWSKI
Więcej na ten temat przeczytasz:
LEGIONOWO. Kto jest „Jarząbkiem”, a kto donosicielem?
4 komentarze
Kończ waść, wstydu oszczędź … 🙂
Coś co trwa, zawsze się kiedyś kończy. Tak też będzie z p. Smogorzewskim i jego totumfackimi.
“(…) niezrealizowane obietnice wyborcze, interesowność, kombinatorstwo, zachłanność, prywatę, łapówkarstwo, rozwiązłość, nadużywanie alkoholu, bycie ponad prawem, zaborczość, skłonności autorytarne, arogancję, wprowadzaną cenzurę, nachalną propagandę, kolesiostwo, protekcjonizm, nepotyzm…” – określenia jak ulał pasują do Smogorzewskiego
Dobrze, że ludzie przestają się bać i mówią jaka jest prawda. To że Roman jest kłamca to po cichu wszyscyu od dawna wiedzą.