PIŁKA NOŻNA. Zwycięstwo na pożegnanie
2015-06-09 2:05:56
Wyjazdowym zwycięstwem nad 2-1 (1-0) Wisłą Puławy zakończyli drugoligowi futboliści Legionovii KZB Legionowo sezon 2014/2015. Ta wygrana pozwoliła podopiecznym trenera Roberta Pevnika przesunąć się o dwie lokatę w końcowej tabeli. Najważniejszym jest jednak fakt, że nasi piłkarze zrealizowali główny cel jaki przed nimi postawiono, tzn. utrzymali się w gronie drugoligowców na przyszły sezon
Niedzielne spotkanie w Puławach nie miało dla obu drużyn większego znaczenie. Oba zespoły drugoligowy byt miały już zapewniony, mogły więc zagrać „mecz o pietruszkę” na luzie, bez stresu. Gospodarze chcieli przełamać słabiutką ostatnio passę kilku spotkań bez zwycięstwa, nasza drużyna po cichu myślała o zrewanżowaniu się rywalom za jesienną porażkę w Legionowie (3-4). Zapowiadał się więc ciekawy mecz i dal naszej dru żyny zaczął on się nadspodziewanie obiecująco. Już w pierwszej akcji spotkania na strzał zza linii szesnastki zdecydował się Kamil Tlaga i piłka po jego precyzyjnym uderzeniu wpadła w róg bramki Wisły, bronionej przez ukraińskiego golkipera Nazara Penkoveca. Chwilę potem okazję na zdobycie drugiej bramki miał nawet Szymon Lewicki i… emocje pierwszej połowy w zasadzie się skończyły. Gospodarze nawet przeważali, ale efektem ich optycznej przewagi były tylko rzuty rożne, z którym legionowska defensywa z Mikołajem Smyłkiem w bramce radziła sobie bez zarzutu. W drugiej połowie spotkania Duma Powiśla, jak o swojej drużynie mawiają kibice Puław, starała się podkręcić tempo meczu. Gospodarze uzyskali przewagę, w jednej z pierwszych akcji tej odsłony spotkania wychowanek klubu, Jarosław Niezgoda trafił nawet w słupek legionowskiej bramki. Do bramki natomiast po raz drugi trafili goście. Tym razem sprytnym i precyzyjnym strzałem popisał się Sebastian Czapa i 55 minucie meczu było 2-0 dla Legionovii. Gospodarze tzw. kontaktowego gola zdobyli dziesięć minut później. Po kolejnym rzucie rożnym, ich etatowy wykonawca M. Charzewski idealnie dośrodkował na głowę J. Niezgody i ten pokonał M.Smyłka. Wiśle na doprowadzenie do remisu pozostało 25 minut meczu. Gospodarze nawet bardzo się starali, aby to uczynić, ale z precyzją wykańczania akcji ofensywnych, byli tego dnia na bakier. Poza tym naszej drużynie zależało na coraz bardziej realnym zwycięskim akordzie sezonu. Na dodatek sportowe szczęście podobno z reguły sprzyja lepszym. Legionovia wygrała więc niedzielne spotkanie. Ukraiński szkoleniowiec Wisły Bohdan Bławackyj próbował tłumaczyć niepowadzenie swego zespołu problemami kadrowymi (kontuzjami) kilku zawodników. Nie da się jednak ukryć, że prowadzony przez niego team, po zagwarantowaniu sobie utrzymania w II lidze na kilka kolejek przed zakończeniem sezonu – znacznie spuścił z tonu. W osatnich pięciu kolejkach zdobył tylko jeden punkt. To jednak problemy, jakby to nie zabrzmiało Dumy Powiśla. Nasz słoweński szkoleniowiec Robert Pevnik może z dumę zameldować – cel zrealizowany, futboliści zachowali drugą ligę dla Legionowa. Legionovia kończy rozgrywki nad spadkową kreską, z jedenastoma zwycięstwami, dziewięcioma remisami i czte5rnastoma porażkami przy idealnie remisowym stosunku bramkowym 48-48. Do bardziej szczegółowej analizy poczynań Legionovii w minionym już sezonie, postaramy się powrócić w jednym z najbliższych numerów naszego tygodnika.
Oto skład Legionovii z meczu z Wisłą Puławy: Smyłek – Wieczorek, Grudniewski, Menzel, Goliński, Tlaga (90’Śledziewski), Milewski (52’Ziąbski), Krljanović, Wolski (56’Figiel), Czapa( 73’ Kastratović), Lewicki.
JERZY BUZE
- Mina i gest trenera Roberta Pevnika mówią wszystko za siebie: trenerzy i piłkarze zrobili swoje. Fot. fotoMiD