LEGIONOWO. Przy użyciu spółki komunalnej wyprowadzano publiczny majątek

2020-05-29 8:51:15

Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił wszystkie zarzuty jakie wydawcy naszego tygodnika postawili wspólnicy jednej z prywatnych spółek. Sąd podzielił oceny gazety, że podczas sprzedaży działki doszło do nieprawidłowości, które stanowiły co najmniej obejście prawa, a także był to przykład „wyprowadzania” gminnego majątku, z ominięciem przepisów

Wspólnicy prywatnej spółki z Legionowa poczuli się urażeni cyklem artykułów w tygodniku Mazowieckie To i Owo, który dotyczył transakcji nabycia przez nich od komunalnej spółki KZB Legionowo użytkowania wieczystego działki przy ul. Parkowej, wyodrębnionej z terenu stadionu miejskiego. Uznali, że naruszono ich dobra osobiste i dlatego oprócz żądań finansowych i przeprosin, domagali się także usunięcia z sieci wszystkich artykułów dotyczących tej transakcji oraz bezterminowego zakazu dla gazety pisania o niej w przyszłości.

Nikt nic nie wiedział

Wszystko zaczęło się wiosną 2015 r., gdy do redakcji tygodnika To i Owo zaczęły docierać niepokojące sygnały od mieszkańców dotyczące wycinki drzew i grodzenia terenu przy ul. Parkowej przylegającego do stadionu miejskiego. Nikt jednak nie potrafił lub nie chciał udzielić dziennikarzom informacji, co tam się dzieje. Wkrótce okazało się, że władze miasta najpierw przekazały przylegającą do stadionu miejskiego działkę miejskiej spółce KZB, a ta z kolei postanowiła ją sprzedać w prywatne ręce. Zamierzano tego dokonać nie informując opinii publicznej, a także rady miasta. Władze miasta zasłaniały się niewiedzą i odsyłały z pytaniami do miejskiej spółki KZB, spółka zaś zasłaniała się tajemnicą handlową.

Sprzedali wybranej firmie

Niebawem spółka KZB uzyskała dla tego terenu pozwolenie na budowę centrum sportowo-szkoleniowego i natychmiast przepisała je na prywatnę spółkę Milenium. Na przełomie czerwca i lipca 2015 r. rozpoczęła się budowa. Natomiat na początku września miejska spółka KZB sprzedała, za zgodą prezydenta miasta, spółce Milenium użytkowanie wieczyste działki, na terenie której powstawał już nowy obiekt. Transakcja ta wzbudziła zainteresowanie dzennikarzy również z innych wględów. Nie przeprowadzono bowiem przetargu, tylko sprzedano nieruchomość wybranej wcześniej firmie, w dodatku na bardzo korzystnych warunkach (minimalnie oprocentowane raty rozłożone na okres 9 lat).

Pozew za pisanie o nieprawidłowościach

Mimo, że artykuły tygodnika To i Owo dotyczyły głównie nieprawidłowości w działaniach władz miasta, to w 2017 r. pozew przeciwko wydawcy To i Owo Pawłowi Kozerze złożyli wspólnicy spółki Milenium, którzy byli beneficjentami transakcji sprzedaży działki przy ul. Parkowej. Zażądali między innymi, za naruszenie ich dóbr osobistych, zapłaty 100 tys. zł oraz opublikowania przeprosin. Chcieli także usunięcia 16 artykułów wraz z komentarzami z serwisu internetowego oraz orzeczenie bezterminowego zakazu publikacji w tygodniu To i Owo informacji związanych z nabyciem przez powodów działki przy ul. Parkowej. W grudniu 2017 r. Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie wydał wyrok, w którym oddalił większość żądań pozwu uznając je za niezasadne bądź rażąco niezasadne. Tygodnik miał jednak opublikować przeprosiny za niektóre sformułowania i oceny. Apelacje od wyroku wniosły obie strony.

Wyprowadzanie majątku i obchodzenie prawa

We wrześniu 2019 r. zapadł prawomocny wyrok w tej sprawie. Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił wszystkie zarzuty, jakie wydawcy To i Owo stawiali wspólnicy spółki Milenium. W uzasadnieniu wyroku Sąd stwierdził, że artykuły dotyczące zakupu przez spółkę miejskiej działki nie tylko zawierały prawdę, ale także zawarte w nich oceny były uzasadnione. Według Sądu, przy sprzedaży w prywatne ręce, należącej wcześniej do gminy działki, doszło do nieprawidłowości, które stanowiły co najmniej obejście prawa. W uzasadnieniu wyroku możemy m.in. przeczytać, że „był to przykład „wyprowadzania” gminnego majątku, z ominięciem przepisów, które służą jego ochronie oraz w konsekwencji ochronie interesów gminy, czy miasta”. Jak podkreślił Sąd, sprzedaży działki dokonano bez przetargu, który powinien być normą w takich przypadkach oraz bez zgody organów decyzyjnych takich jak Rada Miasta.

Karol Krawczyk

Jakie działania powinny podjąć władze miasta, po zapoznaniu się z uzasadnieniem wyroku Sądu w tej sprawie i co myślą na ten temat samorządowcy, przeczytasz na następnej stronie:

NASTĘPNA STRONA

3 komentarze

  1. Obserwator odpowiedz

    Smogorzewski jednoosobowo podejmuje decyzje, jednoosobowo ponosi odpowiedzialność.
    Po co dyskutować trzeba egzekwować.!!!

    Co do samej sprzedaży to oczywiście że była… nie ma co dyskutować sąd się wypowiedział w tej kwestii.
    KZB Sp z o. o. powstało właśnie po to aby mieć dobrze opłacane stanowiska dla kolegów i przyjaciół, aby móc nagradzać nimi wiernych Praetoriae którzy ślepo wykonują rozkazy pana i bronią go a on w pełni samodzielnie rządzi i dzieli. No i oczywiście aby te miejskie 200 milionów mogło służyć panu. Tylko głupiec mógł tego nie widzieć i o tym nie wiedzieć. Na to pozwoliła grupa zależnych radnych z klubu pana którzy również ponoszą pełną odpowiedzialność za ten syf.
    To jest moje prywatne zdanie.
    Nieruchomość powinna zostać ponownie wystawiona na przetarg ponieważ została sprzedana w sposób budzący poważne zastrzeżenia. Obecny właściciel nie jest ciemniakiem wiedział co kupuje i wie że tą nieruchomości powinien kupić w drodze przetargu. Miasto powinno być po za sporem, powinno “wypowiedzieć” umowę sprzedaży ze względu na niejasny sposób przeprowadzenia transakcji, uznać sprzedaż jako bezprawną i bezzwłocznie przejąc teren a całą sprawę zgłosić do prokuratury. Ale do tego potrzebna jest wola ze strony miasta i cojones. Jeżeli nabywca poniósł jakieś koszty związane z nieruchomością niech skarży Smogorzewskiego który jednoosobowo podjął decyzję o sprzedaży nie swojej działki.

    Czy Gmina Legionowo powinna zmienić swoje przepisy, tak aby w przyszłości nie było już możliwe wyprowadzanie publicznego majątku poza kontrolą Rady Miasta?

    Przede wszystkim czy te przepisy są zgodne z prawem, (wątpię) może pozornie na takie wyglądają. Po co zostały uchwalone to widać jak na dłoni. Jasno widać że pozwalają na nieczyste działania. Dla tego ten kto na nie zezwolił i tu znowu wierni Praetoriae. Powinien ponieść w pełni zasłużone daleko idące konsekwencje swojej służalczości, niewiedzy lub głupoty.
    Byłem za daleko idąca samodzielnością samorządów ale przykład zakorkowanego i przeludnionego Legionowa jasno pokazuje że nie jest to dobre rozwiązanie. Jeden Smogorzewski potrafi wypaczyć i zniszczyć samorządność i jej niezależność. Dziwię się mieszkańcom że powierzyli mu swoje miasto.
    Pytałem dla czego? A bo zobacz ile zrobił dla miasta.
    Za czyją kasę to zrobił wiesz? No nie bardzo. A wiesz że tu poszła kasa od Marszała województwa, od Wojewody Mazowieckiego że kasę dała Unia i różne inne instytucje. To co miał robić Smogorzewski? Musiał robić to na co była kasa i rozliczyć się z niej. Byli w urzędzie ludzie którzy potrafili pozyskać środki na inwestycje. Nie sprawdzałem ale zdziwiłbym się gdyby KZB nie “pomagało” w tych inwestycjach.

    Ten kto się wróbelkiem urodził, kanarkiem nie umrze. Co by nie robił panie szanowny … a g…. zawsze na wierzch wypłynie i wiele innych przysłów sprawdza się w Legionowie jak nigdzie indziej.

  2. Afa odpowiedz

    Panowie radni komentujący, zamiast bić pianę, miejcie jaja. Zawiadomcie prokuraturę zamiast twierdzić że prokuratura tym się powinna zająć. Prokuratura tym się zajmie jak ją o tym Wy zawiadomicie!!!

    1. Legionowianin odpowiedz

      Z tego coi wiem, tą sprawą zajmowała się prokuratura, tylko nie widziała problemu, który opisał w uzasadnieniu sąd apelacyjny. Przesłuchała radnych i sprawę umorzyła. Rzeczywiście, może po tej publikacji radni powinni złożyć zawiadomienie do prokuratury.

Skomentuj Obserwator Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *